w

Chcą by szpital odpowiedział za śmierć ich dziecka. Maluch mógłby przeżyć, gdyby dostał leki na czas.

Szpital odpowiada za śmierć dziecka w wyniku rażącego zaniedbania. Placówka zignorowała stan trzymiesięcznego chłopca z wysoką gorączką przywiezionego przez rodziców. Lekarze zbyt długo zwlekali z podawaniem antybiotyku i dziecko zmarło.

Trzymiesięczny Lewys został przewieziony do szpitala przez rodziców, zaniepokojonych wysoką temperaturą, której nagle doświadczyło dziecko. Kristy Link i Aidan Crawford z Walii zabrali syna do Cardiff University Hospital. Niestety ich zdaniem personel medyczny bagatelizował stan dziecka. Nikt nie dawał mu lekarstw przez sześć godzin. Późniejsze dochodzenie wykazało, że dziecko było we wczesnym stadium choroby meningokokowej i że antybiotyki w odpowiednim czasie prawdopodobnie uratowały by mu życie. Lekarze postanowili nie robić tego przez sześć godzin. Było już za późno, bo następnego dnia chłopiec zmarł z powodu sepsy.

leki

Lekarz sądowy zgodził się z rodzicami dziecka, że ​​szpital dopuścił się zaniedbania, opóźniając podanie leków. Jak wyznała matka dziecka, ona i jej partner postanowili szukać sprawiedliwości w sądzie, aby więcej pacjentów nie cierpiało. Ostatecznie sąd orzekł, że doszło do śmierci naturalnej, w dużej mierze z powodu zaniedbania personelu medycznego w Cardiff Hospital. Personel medyczny w rozmowie z mediami przeprosił za „błędy w leczeniu i opiece, jaką zapewnił Lewysowi” – powiedziała Ruth Walker, dyrektor pielęgniarek w placówce. Argumentowała również, że podjęto już kroki i wewnętrzne dochodzenia, aby zapobiec podobnym tragediom.

Źródła grafik: Pixabay, Imgur, Freepik