w

2-latka zrobiła się sina i wymiotowała krwią. Zmarła kilka godzin później.

Śmierć dziecka to niewątpliwie największa tragedia, jaka może spotkać rodziców, niezależnie od wieku dziecka. Przeżyć utratę swojego dziecka to największy koszmar, jaki może dotknąć dorosłych. Stephanie i Brian Florer nie wyobrażali sobie, co czuli, kiedy w Boże Narodzenie jechali z córką do szpitala.

Ich 2-letnia córeczka, Brianna, miała gorączkę, i początkowo małżeństwo uważało, że to tylko zwykła infekcja. Niestety stan dziewczynki szybko się pogorszył, a Brianna zrobiła się sinawa i zaczęła wymiotować krwią. Zrozpaczeni rodzice wezwali karetkę, a po przyjeździe do szpitala dziewczynka natychmiast trafiła na salę operacyjną. Niestety, mimo dwugodzinnej operacji lekarzom nie udało się zatamować krwawienia, i Brianna zmarła.

coreczka

Okazało się, że powodem krwawienia była bateria połknięta przez 2-letnią dziewczynkę, której kwas wylał się w żołądku, powodując wylew krwi. Obecnie zdruzgotani rodzice i dziadkowie chcą ostrzec innych rodziców przed tymi niebezpiecznymi przedmiotami, które mogą stanowić zagrożenie dla życia dziecka.

Źródła grafik: Pixabay, Imgur, Freepik