Wydaje się, że tylko w filmach można zobaczyć wrzucone do morza szklane butelki z niezwykłą zawartością. Jednak czy na pewno tak jest? Spacerujący po plaży na Florydzie mężczyzna odkrył, że nie.
Z daleka zauważył, że wyrzucona przez wodę tajemnicza butelka coś w sobie ukrywa. Zbliżając się, zaczął ze zdziwieniem przecierać oczy. W wewnątrz znajdowały się bowiem pieniądze i list. Zaciekawiony, otworzył go i okazało się, że to nie wszystko, co skrywa w sobie niecodzienne znalezisko, ponieważ w środku były jeszcze inne rzeczy. Zaskoczony nietypowym odkryciem, przekazał przedmiot do biura szeryfa hrabstwa Walton na Florydzie.
Kiedy butelka trafiła na policję, wyciągnięto tam z niej banknoty, list i oraz worek z ludzkimi prochami. Jak się tam znalazły? Odpowiedź na to pytanie zawarta została w dwóch wiadomościach znajdujących się w paczce. Pierwsza została napisana przez matkę zmarłego, natomiast drugą napisała jego córka. Matka mężczyzny napisała w liście, że prochy należą do jej syna, który kilka miesięcy wcześniej zginął w wypadku.
Jak twierdzi, uwielbiał być wolny, dlatego postanowiła wraz z wnuczką, że wyśle go na ostatnią podróż. Wiadomość posiadała również załącznik w postaci numeru telefonu i adresu e-mail autora wiadomości. Na prośbę nadawcy sierżant Paul Pendleton z Departamentu Policji hrabstwa Walton zadzwonił do rodziny i poinformował o odkryciu. Kilka dni później, policjantka zgodnie z prośbą zamieszczoną na liście, wrzuciła butelkę i jej zawartość z powrotem do wody kilka mil dalej, w South Walton Beach.