Rozwód to wydarzenie, które nigdy nie jest przyjemnym doświadczeniem. Często w jego trakcie osoby, które były ze sobą przez określony czas bardzo blisko, stają się dla siebie największymi wrogami i za wszelką cenę chcą się nawzajem upokorzyć, często wyciągając największe brudy z przeszłości i starają się pokazać, kto tu jest górą.
Mawia się, że nigdy nie jest on wynikiem zaniedbania czy też winy leżącej po jednej stronie. W większości przypadków ciężko jednak jednoznacznie stwierdzić, po czyjej stronie leży wina, bądź przynajmniej jej większość. Inna sprawa, kiedy na niewierność bądź nieuczciwość jednego z małżonków są twarde i niepodważalne dowody. Wówczas sąd ma dużo bardziej ułatwione zadanie, a przeprowadzenie sprawy rozwodowej zdaje się być tylko formalnością. Zdarza się jednak, ze podczas całej sprawy przyszli rozwodnicy starają sobie jak najbardziej dopiec.
W przypadku tej pary wszystko zaczęło się psuć już od jakiegoś czasu. Jak mężczyzna z tej historii sam stwierdził, był przykładnym partnerem i mężem od ponad 7 lat, jednak w końcu zaczęło się coś psuć, a ostatnie wspólne tygodnie przelały całkowicie czarę goryczy. Zrezygnowany mąż postanowił więc pozostawić dla swojej żony list, w którym opowiedział, co leży mu na sercu.
Kliknij przycisk Następna strona poniżej, aby przejść do dalszej części…