w

Najlepsze dowcipy o małym Jasiu. Jasiu przychodzi do apteki…

Dziecięca wyobraźnia i bezpośredniość są nieograniczone. Często dzieci postrzegają świat jako jednoznaczny, nie zauważając dwuznaczności w tym, co słyszą i widzą.

To może prowadzić do zakłopotania dorosłych, którzy mają trudności z odnalezieniem się w takiej sytuacji. Podobną sytuację przeżył mały Jasiu w tej anegdocie.

Jasiu poszedł do apteki…

Chłopiec był na tyle samodzielny, że rodzice posyłali go na zakupy do sklepu. Tego dnia jednak poproszono go o pójście do apteki, nie po leki, ale po coś zupełnie innego. Jasiu był pewny siebie od samego wejścia do apteki.

Podszedł do lady i zapytał o coś, co… miałoby zapobiegać ciąży. Aptekarz był zdumiony i zaniemówił na słowa małego chłopca. Po chwili zaczął jednak pouczać Jasia. Wyjaśnił mu, że takie sprawy mówi się raczej szeptem, nie tak głośno, aby wszyscy słyszeli.

Ponadto, takie rzeczy nie są dla dzieci, więc aptekarz zalecił Jasiowi, aby ojciec przyszedł osobiście. Chłopiec jednak się zdenerwował i odpowiedział.

 

 

Kolejny dowcip…

 

Bez zastanowienia Jasiu powiedział, że jest nauczony mówić głośno i wyraźnie, a środki, które chce kupić, są przeciwko dzieciom. Najciekawiej jednak odpowiedział na argument, że powinien przyprowadzić ojca – okazało się, że te środki są przeznaczone nie dla ojca, ale dla mamy… która jedzie do sanatorium!

Źródła grafik: Pixabay, Imgur, Freepik