Pan Gerard od lat prowadzi wynajem apartamentów w polskich górach, ale nigdy wcześniej nie doświadczył czegoś takiego.
Opowiada o szoku, który go dopadł, kiedy zobaczył stan pokoju, który wynajął młodzieży z Warszawy na wakacje. Jak twierdzi, zdjęcia nie oddają nawet w połowie tego bałaganu, który tam zastał.
Ściany lepiące się od brudu, wybita szyba, zalane podłogi, poplamione łóżka i kanapy – to tylko niektóre z elementów koszmaru, który tam panował, i to wszystko po zaledwie sześciu dniach pobytu.
Na dodatek część wyposażenia pokoju była uszkodzona i nie do naprawienia.
Pan Gerard opowiada, że miał już podobne sytuacje w przeszłości, gdzie straty wynosiły około 4000 zł, ale tym razem szkody mogą być o wiele większe.