Od lat dzielę mieszkanie z moją mamą, a jednocześnie pracuję na dwa etaty, by sprostać wszelkim finansowym zobowiązaniom. Opłacam rachunki i kupuję jedzenie, ponieważ cała emerytura mojej mamy jest przeznaczana na potrzeby mojego brata.
Staram się oszczędzać, by w końcu zdobyć własne mieszkanie, ale to niełatwe zadanie, gdy na mojej głowie spoczywają niemal wszystkie wydatki. Mimo to pracuję ciężko, marząc o dniu, w którym będę mogła zamieszkać na swoim.
Prośba o pomoc – Dylemat moralny
Niedawno mój brat skontaktował się ze mną z prośbą o pożyczkę na wkład własny do kredytu hipotecznego. Z pełną świadomością, że prawdopodobnie nigdy tych pieniędzy nie odzyskam, grzecznie odmówiłam. Reakcja brata była przewidywalna – obraził się i natychmiast przekazał moją decyzję naszej mamie.
Wkrótce zaczęły się namowy z jej strony, bym jednak rozważyła pomoc. Próbowałam tłumaczyć, że każdy grosz odkładam z myślą o przyszłości, ale dla mamy priorytetem było wsparcie brata, niezależnie od konsekwencji.
Rodzinne zobowiązania kontra własne cele
Mój brat jest starszy ode mnie o pięć lat i od kilku lat jest żonaty. Mimo że oboje z żoną żyją w wynajmowanym mieszkaniu, ich sytuacja finansowa pozostawia wiele do życzenia. Brat pracuje jako taksówkarz, korzystając z samochodu odziedziczonego po ojcu, ale też dorabia przy remontach.
Niestety, żadna z tych prac nie daje mu stabilnych dochodów. Brak stałego zarobku sprawia, że często nie starcza im na podstawowe potrzeby, choć paradoksalnie nie szczędzą na zbędne wydatki. Regularnie zamawiają jedzenie na wynos, kupują drogie ubrania i inwestują w hazard, co tylko pogłębia ich problemy finansowe.
Kolejna odmowa i jej konsekwencje
Nie mogłam się zgodzić na pożyczkę, mimo że mama próbowała mnie przekonać, oferując przepisanie na mnie swojego mieszkania. Uważała, że jako osoba samodzielna i ambitna, poradzę sobie sama, podczas gdy mój brat potrzebuje wsparcia.
Kiedy jednak stanowczo odmówiłam, usłyszałam, że jestem skąpa i egoistyczna, a moja matka dosłownie wyrzuciła mnie z domu, by zrobić miejsce dla brata i jego rodziny. Ostatecznie uznała, że skoro mam pieniądze i dam sobie radę, to nie muszę liczyć na jej wsparcie.
Nowy etap – życie na własnych warunkach
Po opuszczeniu rodzinnego domu zamieszkałam u przyjaciółki i szybko znalazłam kolejną pracę, by jak najszybciej osiągnąć swój cel – własne mieszkanie. Nie czuję się winna z powodu odmowy pomocy bratu. Zrobiłam to, co uważałam za słuszne, kierując się własnym rozsądkiem i odpowiedzialnością za swoją przyszłość.
Wiem, że jeśli mój brat naprawdę chciałby poprawić swoją sytuację, miałby na to możliwości. Jednak wybór, który podjęłam, pozwolił mi skoncentrować się na moich priorytetach i nie odczuwam z tego powodu wyrzutów sumienia.