Różnica wieku między mną a moim młodszym bratem Krzysztofem zawsze była znacząca – dzieliła nas dekada. Gdy osiągnął pełnoletność, jego decyzje zaczęły kształtować życie całej naszej rodziny. Krzysztof zdecydował się na studia w Warszawie, mimo że istniały bardziej dostępne i mniej kosztowne opcje, jak studia zaoczne czy praca w rodzinnym mieście. Wybierając jednak życie w stolicy, obrał drogę, która wprowadziła zamieszanie i zmusiła nas do trudnych decyzji.
Wówczas mieszkałam z mężem i dzieckiem w trzypokojowym mieszkaniu, które formalnie należało do naszej mamy, lecz zamieszkiwałam je od lat. Sprawy przybrały nieoczekiwany obrót, kiedy mama postanowiła sprzedać to mieszkanie, by umożliwić Krzysztofowi zakup własnego lokum w Warszawie. Fundusze ze sprzedaży naszego domu miały pomóc jemu, a my musieliśmy zacząć wszystko od nowa.
Obietnice matki i podział majątku
Nasza babcia zawsze miała jedno życzenie: pragnęła, by jej majątek został podzielony sprawiedliwie między mnie a mojego brata. Mama jednak obiecała, że pieniądze, które uzyskamy ze sprzedaży mieszkania, zostaną przekazane na rozwój Krzysztofa, ale z zachowaniem równości wobec mnie. Jednak w praktyce okazało się, że jego potrzeby zaczęły przeważać nad naszymi. Mieszkanie po babci zostało sprzedane, a moja rodzina musiała poszukać innego miejsca na przyszłość. Choć zakupiono kawalerkę dla Krzysztofa, wystarczyło jedynie na pokój.
Po sprzedaży mieszkania przenieśliśmy się do rodziny męża. Przeprowadzka, która miała być chwilowym rozwiązaniem, wymusiła na nas nowe plany i rezygnację z dawnych nadziei. Trudności nie zakończyły się na wyrzuceniu nas z mieszkania. Mama nie przestawała wspierać Krzysztofa, wierząc, że gdy zakończy studia, odpłaci się za pomoc.