w

Teściowa chce oddać stare meble synowi i kupić nowe dla siebie. Synowa powiedziała, że jej matka nigdy by tego nie zrobiła.

Kiedy zaproponowałam mojemu synowi, Michałowi, i jego młodej żonie, Alicji, aby zabrali nasze używane, ale wciąż bardzo solidne meble do swojego nowego mieszkania, zrobiłam to z głębokim przekonaniem, że im w ten sposób pomogę.

Przecież dopiero zaczynają swoje wspólne życie jako młode małżeństwo, a ich obecna sytuacja materialna nie pozwala jeszcze na zakup nowych i porządnych rzeczy do mieszkania.

Wiem, że teraz śpią na niewygodnym dmuchanym materacu, który nie nadaje się do codziennego użytku, a w ich kuchni nie ma praktycznie żadnych podstawowych sprzętów ani akcesoriów.

Chciałam dać im coś, co mogłoby znacząco poprawić komfort ich życia na co dzień i jednocześnie ułatwić im codzienne funkcjonowanie w tych początkowych, trudnych chwilach.

Wydawało mi się, że to będzie naprawdę świetna okazja, aby przekazać im nasze wytrzymałe, dobrze zachowane meble, a przy okazji, z mężem, moglibyśmy sprawić sobie nowe wyposażenie do domu, które od dawna planowaliśmy kupić.

Taki układ wydawał mi się naprawdę rozsądny i korzystny dla obu stron – oni dostaliby coś potrzebnego, a my odświeżylibyśmy swoje wnętrza.

Myślałam, że to będzie idealne rozwiązanie – młodzi mogliby wziąć nasze solidne, porządnie wykonane meble, a my, mając już od dawna takie plany, kupilibyśmy sobie coś nowego, bardziej pasującego do naszego obecnego stylu życia.

Jednak reakcja mojej synowej, Alicji, była zupełnie inna, niż się tego spodziewałam, i wprawiła mnie w niemałe osłupienie. Kiedy z entuzjazmem zaproponowałam im te meble, Alicja, zamiast okazać jakąkolwiek wdzięczność za naszą propozycję, wyraziła swoje wyraźne niezadowolenie w sposób, który mnie zabolał.

Oświadczyła, że jej matka nigdy nie zaproponowałaby czegoś takiego i że nawet nie przyszłoby jej do głowy, by oddać coś, co nie jest nowe. Zaskoczyło mnie to i jednocześnie głęboko dotknęło.

Zamiast poczuć się doceniona za swoją troskę i chęć pomocy, poczułam się odrzucona, lekceważona i zwyczajnie zrozpaczona całą tą sytuacją.

Meble o wartości, której synowa nie dostrzega

Nasze meble nie są zwyczajnymi, tanimi rzeczami, które można spotkać w sieciowych marketach – kupiliśmy je stosunkowo niedawno, wybierając je starannie w renomowanych salonach meblowych, gdzie jakość zawsze stoi na pierwszym miejscu.

Chociaż mają już kilka lat, są solidnie wykonane z najlepszych materiałów i wciąż prezentują się niemal jak nowe, zachowując swój pierwotny blask oraz funkcjonalność.

Nasze meble to nie są jakieś tanie, łatwo psujące się przedmioty, które można by bez żalu wyrzucić na śmietnik i szybko zastąpić czymś innym. Wręcz przeciwnie – były to przemyślane inwestycje, które miały nam służyć przez wiele długich lat, a ich jakość sprawia, że mimo upływu czasu wciąż pozostają w doskonałym stanie.

Oczywiście, ja i mój mąż jesteśmy w stanie pozwolić sobie na zakup nowych rzeczy, ponieważ dobrze zaplanowaliśmy nasze finanse, ale te, które mamy, nadal są bardzo solidne, trwałe i w pełni funkcjonalne.

Nie widziałam wcześniej potrzeby ich wymiany, ponieważ doskonale spełniały swoją funkcję i nadal mogłyby to robić przez wiele kolejnych lat.

Nie ma obiektywnej potrzeby zmieniać tych mebli na nowe, ale kiedy pojawiła się możliwość ich przekazania synowi i jego żonie, poczułam, że to może być właściwy moment, aby jednocześnie pomóc młodym, jak i zrealizować nasze plany związane z odświeżeniem wystroju domu.

Chciałam zrobić miejsce na coś nowego w naszym domu, a jednocześnie wesprzeć ich w trudnym momencie życia. Zamiast sprzedawać te meble, co wiązałoby się z niepotrzebnymi kłopotami i stratą czasu, pomyślałam, że przekazanie ich dzieciom będzie najprostszym i najbardziej praktycznym rozwiązaniem.

Byłam głęboko przekonana, że przyjmą tę propozycję jako wyraz naszej troski o ich dobro i jako gest chęci wsparcia, a dodatkowo będą mogli cieszyć się wygodą i funkcjonalnością, jaką te meble im zapewnią.

Niestety, reakcja Alicji całkowicie mnie rozczarowała i odebrała mi radość z tego pomysłu. Zamiast wyrazić wdzięczność za tę propozycję, zaczęła krytykować moją decyzję, co mnie bardzo zabolało.

Powiedziała, że jej matka nigdy nie oddałaby swoich rzeczy, sugerując przy tym, że meble z drugiej ręki to coś, czego należy unikać za wszelką cenę.

Dalszy ciąg historii znajdziesz na następnej stronie…

Źródła grafik: Pixabay, Imgur, Freepik