w

Mieszkamy z mężem i synkiem w ciasnej kawalerce. Niedawno teściowa oznajmiła, że zamierza zamieszkać z nami.

Mieszkam z mężem i naszym czteroletnim synem w małej kawalerce, którą dostałam od rodziców przed ślubem, jako prezent na start w dorosłość.

Choć przestrzeń jest ograniczona, staramy się funkcjonować jak najlepiej, tak by w pełni wykorzystać każdą wolną przestrzeń, którą mamy do dyspozycji.

Jedyny pokój, który mamy, podzieliliśmy na dwie strefy – sypialnianą, w której nocujemy, i jadalnianą, w której spożywamy posiłki i spędzamy wspólny czas.

Choć każda z tych stref spełnia swoje funkcje, to trudno ukryć, że nasza codzienność nie jest wolna od trudności związanych z brakiem przestrzeni, co wprowadza pewien dyskomfort w naszym życiu.

Mieszkanie czterech osób w tak małej kawalerce wydaje się prawie niemożliwe, ale staramy się zorganizować wszystko, by każdy z nas miał swoją przestrzeń, choćby minimalną.

Ale jak to w życiu bywa, człowiek potrafi przyzwyczaić się do wielu rzeczy, do których początkowo trudno mu się przystosować, nawet jeśli wydają się one niełatwe do zaakceptowania.

Nasze mieszkanie jest wypełnione tylko najbardziej potrzebnymi rzeczami, takimi, które są absolutnie niezbędne do codziennego życia.

Staramy się ograniczać zbędne przedmioty, by nie zagracały przestrzeni, która i tak wydaje się zbyt mała, by pomieścić wszystko, czego potrzeba do codziennego funkcjonowania.

Początkowo planowaliśmy, że sprzedamy kawalerkę, by kupić coś większego, z odpowiednią ilością pokoi, przestronniejszą kuchnią i łazienką, które poprawiłyby komfort naszego życia.

Marzenia o większym lokum musieliśmy jednak odłożyć na później, kiedy okoliczności finansowe i życiowe nie sprzyjały ich realizacji, zmuszając nas do dalszego życia w tym samym mieszkaniu.

W międzyczasie zrozumieliśmy, że choć życie w małej kawalerce wiąże się z wieloma wyrzeczeniami, to z czasem nauczyliśmy się żyć w tej ograniczonej przestrzeni, wykorzystując każdy kawałek wolnego miejsca i dostosowując się do rzeczywistości.

Początek wspólnego życia w ciasnej przestrzeni

Moje życie w kawalerce zaczęło się jeszcze przed poznaniem męża, kiedy to byłam młodą dziewczyną, pełną nadziei i planów na przyszłość.

Rodzice, chcąc mi ułatwić start w dorosłość, kupili mi to mieszkanie z pieniędzy odziedziczonych po babci i zaciągniętego kredytu, co pozwoliło mi uniknąć trudności związanych z wynajmem mieszkania podczas studiów i umożliwiło mi skupienie się na nauce.

Dzięki temu nie musiałam martwić się wynajmem podczas studiów i mogłam skupić się na nauce, co miało ogromne znaczenie dla mojego rozwoju.

Kiedy wprowadzałam się do tego mieszkania, byłam pełna nadziei na to, że będzie to mój azyl, miejsce, gdzie będę mogła spełniać swoje marzenia, rozwijać się i dorastać w swoim własnym tempie.

Mimo niewielkich rozmiarów, czułam się w tym mieszkaniu komfortowo, jakby to była moja przestrzeń, którą sama stworzyłam.

Wydawało mi się, że to idealne miejsce dla młodej kobiety, która dopiero zaczyna swoje życie dorosłe i potrzebuje spokoju oraz niezależności.

Mąż, z którym wspólnie dorastaliśmy na wsi, podobnie jak ja, przywykł do większych przestrzeni, gdzie każdy miał swoje miejsce, a dom był pełen wspólnych chwil spędzonych razem.

Jego dom był przestronny, miał kilka pokoi, duży ogród, gdzie spędzali czas jego rodzice, a w zimie wieczory rozgrzewano przy kominku, co tworzyło niepowtarzalną atmosferę.

Jako dziecko czuł się swobodnie, miał swoje miejsce, swoją przestrzeń, której w pełni mógł korzystać. Nasze domy były skromne, ale każdy miał swój pokój, swoje rzeczy, które dawały poczucie prywatności, a jednocześnie poczucie bezpieczeństwa.

Takie było nasze życie, pełne wspólnych chwil i wspomnień. Kiedy zaczęliśmy żyć razem, w kawalerce, mąż musiał przyzwyczaić się do tego, że przestrzeń jest tu bardzo ograniczona, i nie wszystko będzie tak wygodne jak w jego rodzinnym domu.

Plany, które mieliśmy na początek naszego wspólnego życia, obejmowały sprzedaż kawalerki i zakup czegoś większego, gdzie moglibyśmy lepiej się rozwijać i cieszyć się większą przestrzenią do wspólnego życia.

Kontynuację historii znajdziesz na następnej stronie…

Źródła grafik: Pixabay, Imgur, Freepik