Pewnego dnia 9-latek wracał ze szkoły z matką i młodszą siostrą. Nieopodal domu, maluch postanowił przejść przez jezdnię. Niestety, wtedy też doszło do tragedii, której nikt się nie spodziewał.
W chłopca z dużą prędkością wjechał samochód dostawczy, prowadzony przez 23-latka. Świadkowie, którzy widzieli całe zajście twierdzą, że przerażona matka tuż po wypadku klęczała na jezdni i błagała o ratunek 9-latka, który został dosłownie wciągnięty pod auto.
Kilka minut później na miejsce przybyły służby, a policja zatrzymała kierującego 23-latka. Podczas przesłuchania mężczyzna kierujący samochodem dostawczym przyznał się, że podczas jazdy korzystał z telefonu komórkowego, z którego wysyłał wiadomości. Proces 23-latka wciąż trwa, a jego obrońcy wnioskują o karę w zawieszeniu.