Kiedy nadchodzi lato, a temperatury są naprawdę wysokie, wszyscy chcemy trochę się ochłodzić. Morze, jezioro czy basen to tylko niektóre z wielu atrakcji, które dzieci lubią najbardziej.
Kiedy jesteśmy w jednym z tych miejsc, nie powinniśmy nigdy odrywać od nich wzroku. Czasami prawdziwa tragedia trwa tylko ułamek sekundy. Podobne zdarzenie miało miejsce kilka miesięcy temu, kiedy 4-letni Frankie Delgado poszedł na basen z rodziną. Po powrocie do domu wszyscy świetnie się bawili i byli w dobrym humorze.
Niestety w ciągu kilku dni u chłopca wystąpiły objawy grypopodobne, które po pewnym czasie ustąpiły. Tydzień później rodzina wróciła na basen i po powrocie wszystko było w porządku. Jednak w nocy 4-latek obudził się z okropnym bólem w klatce piersiowej. Zaczął głośno krzyczeć, ale kiedy jego rodzice rzucili się do jego pokoju, było już za późno. Chłopiec sapnął i jego ojciec wezwał karetkę.
W szpitalu Frankie zmarł pomimo reanimacji, a przyczyną śmierci było tzw. Utonięcie na sucho. Aby uniknąć tragicznych konsekwencji tej choroby, należy wziąć pod uwagę trzy objawy: senność, trudności w oddychaniu i rozproszenie uwagi. Dzięki temu możemy uniknąć tragedii, jaka spotkała młodego Frankiego.