Latanie dronem jest fajne, ale używanie go do zobaczenia innych to zdecydowanie przesada. Latanie na czyjąś własność, aby zobaczyć jak wygrzewa się twój sąsiad, powinno być przestępstwem.
W tym przypadku kara była bardzo bolesna. Mężczyzna kupił drona za około 4000 zł. Nie używał go jednak do zabawy czy podziwiania przyrody, ale do obserwacji sąsiadki. Zdenerwowana kobieta nie miała zamiaru osobiście wyjaśniać całej sprawy wścibskiemu sąsiadowi, ale zdecydowała się wrzucić kosztowną zabawkę do basenu na swojej posesji. Dzięki temu mężczyzna już nigdy więcej nie użyje drona do złego wycelowania.