Pewnego poranka, jak wiele innych przed nim, mój ojciec zaproponował, że podrzuci mnie do szkoły. Droga przebiegała bez większych zakłóceń, aż do momentu, kiedy zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej, żeby zatankować. Wtedy dostrzegliśmy młodą, ledwie 19-letnią dziewczynę, która była w widocznej ciąży.
Zbliżyła się do ojca i z nieśmiałością poprosiła o wsparcie finansowe. Mój tata, jak to miał w zwyczaju, odpowiedział, że niestety nie może jej pomóc, bo nie ma przy sobie gotówki. Ojciec zawsze płacił kartą lub telefonem, a gotówkę traktował jak relikt przeszłości, co oznaczało, że nawet gdy potrzebowałam pieniędzy na szkolne składki, przelewał mi środki, abym mogła je wypłacić z bankomatu.
Niezwykła decyzja ojca
Po wymianie kilku zdań z dziewczyną, ojciec przeprosił ją i odjechaliśmy. Jednak po chwili, ku mojemu zdziwieniu, zawrócił na stację. Wrócił do dziewczyny, której przed chwilą odmówił pomocy, i zaczął zadawać jej pytania.
Chciał się dowiedzieć, jak znalazła się w tak trudnej sytuacji. Dziewczyna opowiedziała mu swoją historię: została wyrzucona z domu przez rodziców, gdy dowiedzieli się o jej ciąży, bo nie zgodziła się na aborcję. Była zupełnie sama, bez pracy i bez żadnej formy wsparcia.
Nowa szansa na lepsze życie
Ojciec, po krótkiej rozmowie, postanowił jej pomóc. Podał jej swoją wizytówkę i zaprosił do biura następnego dnia o 10:00. Młoda kobieta pojawiła się przed czasem, co zaskoczyło mojego tatę, ale też utwierdziło go w przekonaniu, że warto jej pomóc.
Zaprosił ją do środka, gdzie przeprowadzili dłuższą rozmowę. Na końcu zaoferował jej pracę i tymczasowe lokum – mały pokój, niegdyś należący do dozorcy, który stał pusty, odkąd firma zatrudniła profesjonalną ochronę.
Pierwsze kroki ku niezależności
Dziewczyna przyjęła propozycję z ogromną wdzięcznością. Jeszcze tego samego dnia przeniosła swoje rzeczy do małego pokoiku i już po dwóch dniach rozpoczęła pracę. Na początku jej obowiązki były proste – odbieranie telefonów i umawianie spotkań.
Z czasem, jak nabierała pewności siebie i umiejętności, jej zakres obowiązków się rozszerzał. Po dwóch miesiącach była w stanie wynająć sobie małe mieszkanie, gdzie spokojnie przygotowywała się na przyjście dziecka na świat.
Życie, które przyniosło niespodziewane szczęście
Po powrocie z urlopu macierzyńskiego, dziewczyna kontynuowała pracę u mojego ojca, a jej obowiązki rosły. W krótkim czasie awansowała na stanowisko asystentki mojego taty, co przyniosło jej jeszcze większą stabilność finansową i zawodową. Równocześnie, w życiu osobistym, poznała mężczyznę, z którym stworzyła szczęśliwą rodzinę.
Nie sposób przewidzieć, jak jedno spotkanie na stacji benzynowej może zmienić życie. Młoda dziewczyna, która nie miała nikogo i niczego, dzięki życzliwości mojego ojca, zbudowała nowe, pełne miłości i stabilności życie. Kto by przypuszczał, że jej los tak diametralnie się odmieni?