Poświęcały każdą minutę, by zadbać o innych, zapominając o sobie. To była niewyobrażalna ofiara, która miała swoje konsekwencje, zarówno fizyczne, jak i psychiczne.
Zaczęłam się bać, że sama mogę skończyć w podobnej sytuacji. Choć bardzo pragnę pomóc teściowej, bo widzę, że tego naprawdę potrzebuje, nie chciałam poświęcać własnego życia i zdrowia.
Co się stanie z moim życiem, kiedy cała moja energia zostanie skierowana na to, by zaspokoić potrzeby innych? Boję się, że może mi zabraknąć czasu na własny rozwój, na relacje z mężem, dziećmi czy przyjaciółmi.
Często zadaję sobie pytanie: kiedy w tym wszystkim znajdę czas dla siebie? Kiedy będę mogła odpocząć, zrobić coś, co sprawia mi radość, a nie tylko spełniać obowiązki związane z opieką?
Praca zawodowa, która wydaje się być celem, daje pewne poczucie stabilności i bezpieczeństwa, ale gdy już osiągamy pewien poziom, w którym możemy odetchnąć i pomyśleć, że nasze życie może nabrać innego rytmu, pojawia się kolejny obowiązek – opieka nad starszymi rodzicami.
I tak, zamiast odpoczywać, zamiast korzystać z owoców naszej pracy, wracamy do tego, co trudne i wymagające, co zabiera naszą wolność i czas. W momencie, gdy zaczynasz być odpowiedzialny za innych, często zapominasz o tym, że masz również swoje potrzeby.
Jak długo można żyć tylko dla innych? Często w tej rzeczywistości zaczynamy odczuwać pustkę, ponieważ zapominamy o tym, co nas naprawdę uszczęśliwia.
Sytuacja jest wyjątkowo trudna, ponieważ teściowa nie ma żadnej innej rodziny, która mogłaby się nią zająć. W mężu rośnie poczucie winy, że nie może zrobić więcej, a z drugiej strony nie chce rezygnować z własnego życia i rodziny.
To sprawia, że zaczynamy się borykać z trudnymi decyzjami i rozważaniami, które mogą mieć wpływ na nasze życie na długie lata. Gdzie znaleźć granicę między odpowiedzialnością za innych a dbałością o siebie?
Czy jest możliwe, by w tej sytuacji znaleźć równowagę? Jak zachować zdrowie psychiczne i nie popaść w wypalenie, gdy na naszych barkach leży obowiązek opieki nad dwiema starszymi osobami?
Decyzja podjęta – trudny wybór
Po wielu tygodniach rozmów i rozważań, w końcu doszliśmy do momentu, w którym musieliśmy podjąć decyzję. Choć każda z opcji wydawała się trudna, musieliśmy wybrać tę, która będzie najmniej szkodliwa zarówno dla naszej rodziny, jak i dla teściowej.
Zdecydowałam, że nie możemy przyjąć jej do naszego mieszkania. Było to rozwiązanie, które miało zbyt wiele trudności i niebezpieczeństw. Czułam, że takie rozwiązanie byłoby zbyt dużym obciążeniem dla mojej rodziny.
Opieka nad starszą osobą w swoim domu to jedno, ale pełne przyjęcie teściowej pod nasz dach oznaczałoby zmianę całego naszego życia.
Teściowa to osoba, której temperament w ciągu lat nie zmienił się zbytnio, a co za tym idzie, żywienie się pod jednym dachem, codzienne kontakty mogłyby szybko prowadzić do napięć. Znamy się od lat, ale teraz stawaliśmy przed zupełnie nowym wyzwaniem.
Z drugiej strony wiedziałam, że to będzie bardzo trudne dla teściowej. To ona straciła męża, a teraz miała stracić również swój dom, jedyne miejsce, które znała przez całe życie.
Wiem, jak ważne dla osób starszych jest poczucie bezpieczeństwa w miejscu, które stało się ich życiem, ich przeszłością. Z drugiej strony, pozostawienie jej samej w jej domu, z brakiem pomocy, mogło prowadzić do poważniejszych konsekwencji.
Zatem musieliśmy podjąć decyzję, jak najlepiej jej pomóc, nie narażając przy tym siebie na załamanie.
Kiedy podjęliśmy decyzję, że musimy rozważyć inne opcje, takie jak dom opieki lub pielęgniarka, teściowa zareagowała bardzo emocjonalnie. Zaczęła wybuchać awanturą.
Dalszy ciąg historii znajdziesz na następnej stronie…