w

Czekał w izbie przyjęć przez 10 godzin. Mężczyzna zmarł, bo brakło dla niego miejsca w szpitalu.

Bardzo często pojawiają się doniesienia o fatalnej kondycji SOR-ów w szpitalach w Polsce. Niestety, niedawno miała miejsce kolejna koszmarna sytuacja.

W jednym z śląskich szpitali zmarł 35-letni mężczyzna. Jak twierdzą jego bliscy, skarżył się na ból klatki piersiowej i spędził 10 godzin w izbie przyjęć. Jak można dowiedzieć się z mediów, po tej tragedii, zlecono kontrolę, która miała na celu sprawdzianie funkcjonowania izby przyjęć w celu ustalenia, czy działa ona zgodnie z umową z NFZ. Kontrola ta będzie obejmowała także sprawdzenie, czy w placówce znajdowała się wystarczająca ilość personelu medycznego oraz czy opieka była właściwa. Według rodziny zmarłego, mężczyzna spędził na izbie przyjęć 10 godzin, a następnie był transportowany karetką od szpitala do szpitala.

szpital

35-latek poczuł się źle w trakcie pracy i wrócił wcześniej do domu, skąd następnie poszedł do przychodni. Na miejscu wykonano mu badania i skierowano go do szpitala. Wezwano więc karetkę, która następnie przewiozła go do izby przyjęć. Tam, po 10 godzinach okazało się jednak, że nie ma miejsca, by przyjąć go na oddział, dlatego kilkakrotnie przewieziono go do innych szpitali. Ostatecznie, dopiero po kilku godzinach trafił na szpitalny oddział. Rodzina jak na razie nie zgłosiła się do prokuratury, ponieważ zbiera dokumentację medyczną. Nie zamierza jednak pozostawić tej sprawy bez echa.