w

Dramat w szpitalu na Pomorzu. 38-latek i jego mama zostali okrutnie upodleni.

O tym, jaka jest sytuacja w polskich szpitalach, mówi się wiele. To, co zaszło jednak w jednym z szpitali na Pomorzu przekracza wszelkie granice. Na korytarzu oddziału, na noszach leżał 38-latek.

Nikt nie chciał mu pomóc, mimo iż mężczyzna był w bardzo ciężkim stanie. Na początku roku, 38-latek został brutalnie pobity, gdy wychodził z restauracji. Ciężko ranny mężczyzna miał uszkodzony mózg i był sparaliżowany, przez co trafił do szpitala. Mimo iż jego życie udało się uratować, skutki pobicia są tragiczne, bowiem nie reaguje on na dotyk, nie porusza się a nawet nie mówi. Kilka tygodni temu został on wypisany ze szpitala i trafił do placówki rehabilitacyjnej. Tam jednak stwierdzono, ze powinien wrócić na specjalistyczny oddział.

traktowanie

Zgodnie z zaleceniami, mężczyzna ponownie trafił na SOR, gdzie rozpoczął się jego horror. Przez wiele godzin 38-latek leżał na noszach i nikt się nim nie interesował. Matka mężczyzny robiła wszystko by ktoś się nim zajął, jednak bez skutku. Dopiero po 12 godzinach przyszedł lekarz i po krótkim badaniu stwierdził, że może on wrócić do domu. Ostatecznie szpital odesłał 38-latka ponownie do placówki rehabilitacyjnej, gdzie lekarze uznali, że nie mogą mu pomóc. Szpital, który przyjmował mężczyznę odmówił komentarza. Zapewnił jednak, że wkrótce wyda w tej sprawie komunikat.