Moja starsza siostra Natalia i ja, to jedyne dzieci w naszej rodzinie. Po zakończeniu szkoły Natalia postanowiła jak najszybciej wstąpić w związek małżeński, co w krótkim czasie udało jej się zrealizować. Wkrótce po rozpoczęciu pracy zakochała się w jednym z kolegów z biura, który po kilku miesiącach zamieszkał z nami w naszym trzypokojowym mieszkaniu.
Początkowo sytuacja była względnie stabilna, każdy z nas miał własną przestrzeń i życie toczyło się w miarę normalnie. Po mojej przeprowadzce do innego miasta mama i siostra zapewniły mnie, że zawsze mogę wrócić do naszego domu w razie potrzeby.
Rok po moim wyjeździe Natalia urodziła swoje pierwsze dziecko, a dwa lata później drugie. W związku z rosnącą rodziną i potrzeby większej przestrzeni, zapadła decyzja o przeznaczeniu mojego pokoju na potrzeby dzieci. Rodzice zgodzili się z tym pomysłem, co oznaczało, że po przyjeździe do domu odkryłam, że nie mam już własnego miejsca.
Problemy z zakwaterowaniem
Kiedy wróciłam do rodzinnego domu po kolejnej sesji, zastałam nową sytuację: mój pokój został zamieniony na pokój dziecięcy. Kiedy poprosiłam mamę o nocleg, zaproponowała mi jedynie rozkładane łóżko w ich sypialni, co nie było dla mnie komfortowe.
Relacje z siostrą i jej mężem były napięte – prawie się do mnie nie odzywali. Czułam się tam niechciana, mimo zapewnień mamy, że nikt mnie nie wyrzuca. Tamtej nocy postanowiłam spać u przyjaciółki, a następnego dnia wróciłam do akademika, gdzie miałam przynajmniej swoje łóżko.
W piątym roku studiów, kiedy zbliżał się czas pisania pracy dyplomowej, akademik stał się zbędny. Postanowiłam wrócić do domu, ale sytuacja była identyczna jak wcześniej, z dodatkowym hałasem dzieci. Pomimo prób skoncentrowania się na pisaniu pracy, nie byłam w stanie skupić się z powodu uciążliwych warunków.
Na szczęście koleżanka z roku, która mieszkała sama, zaoferowała mi pomoc i pozwoliła zamieszkać u niej. W momencie mojego wyjazdu mama wyraźnie odetchnęła z ulgą, a siostra nie wykazała żadnej chęci do kontaktu.
Nowe wyzwania i rozwód
Po ukończeniu studiów udało mi się znaleźć pracę, a niedługo potem wyszłam za mąż za Antka. Rodzina twierdziła, że są zadowoleni z mojego wyboru, a szczególnie z faktu, że będziemy mieli własne mieszkanie i nie będę musiała odwiedzać ich zbyt często. Szczerze mówiąc, ja również cieszyłam się, że mogę rozpocząć nowe życie na własnych warunkach.
Pierwsze miesiące były pomyślne, ale gdy zaszłam w ciążę, mój mąż poprosił mnie o usunięcie dziecka. Odmówiłam, co doprowadziło do tego, że złożył pozew o rozwód, argumentując, że nie jest gotowy na ojcostwo. Musiałam wrócić do rodziców, będąc w szóstym miesiącu ciąży.
Kiedy przyjechałam, moja siostra, również ciężarna, otworzyła mi drzwi i oświadczyła, że nie ma możliwości zwolnienia mojego pokoju, ponieważ dzieci już się przyzwyczaiły. Moi rodzice milczeli, co tylko pogłębiło mój dyskomfort.
Po krótkim pobycie u przyjaciółki wróciłam do byłego męża, który miał już nową współlokatorkę. Ku mojemu zaskoczeniu, Honorata, nowa dziewczyna mojego byłego męża, zgodziła się na wspólne mieszkanie, nawet wyrozumiale podchodząc do sytuacji.
Życie w nowej rzeczywistości
Obecnie dzielę mieszkanie z byłym mężem, jego nową partnerką oraz moim nowo narodzonym synem. Choć staramy się unikać konfliktów, atmosfera w mieszkaniu nie jest idealna. W tej chwili nie mam możliwości znalezienia własnego mieszkania, a relacje z rodzicami i siostrą uległy pogorszeniu. Rozmawiamy sporadycznie, a kontakt z mamą ogranicza się do minimum.
Moja historia to pełna wyzwań podróż, której dalszy przebieg pozostaje nieznany. Muszę teraz skoncentrować się na sobie i moim dziecku, a reszta, mam nadzieję, ułoży się w odpowiednim czasie.