Sześć lat temu moja mama zdecydowała się na kolejny krok w życiu i ponownie wyszła za mąż. Nasza rodzina przeszła już przez rozwód rodziców, kiedy miałam 17 lat, co nie było dla mnie wielkim zaskoczeniem. Tata, człowiek spokojny i delikatny, nie pasował do mamy, której charakter zawsze był bardziej wymagający. Po rozwodzie wyjechał do rodziny na Kujawy, a mama została w naszym mieszkaniu w Poznaniu.
Byłam już dorosła, kiedy to się działo, więc rozwód nie wpłynął na mnie tak mocno, jak mógłby. Zachowałam normalne relacje zarówno z mamą, jak i z tatą, choć naturalnie częściej kontaktowałam się z mamą, bo mieszkaliśmy w tym samym mieście. W międzyczasie udało mi się usamodzielnić – początkowo zamieszkałam w akademiku na UMK, ale w dniu moich 20. urodzin tata sprawił mi niezwykły prezent: kawalerkę w centrum miasta.
Nowy związek mamy – niepokój i trudne relacje
Kiedy dowiedziałam się, że mama spotyka się z nowym mężczyzną, byłam zaskoczona. O jej nowym związku dowiedziałam się dopiero wtedy, gdy postanowili się pobrać. Nie miałam nic przeciwko temu, że mama chciała ponownie ułożyć sobie życie, jednak od samego początku nie pałałam sympatią do jej nowego partnera.
Wydawał się być jeszcze trudniejszy w obyciu niż moja mama, co nie wróżyło najlepiej. Mimo że dzieliłam się swoimi obawami z mamą, ona była zakochana po uszy i nie chciała słuchać żadnych uwag. Ostatecznie nowożeńcy zamieszkali razem w mieszkaniu mamy.
Życie z nowym mężem – problemy i nieporozumienia
Nowy mąż mojej mamy był osobą bezrobotną, bez większego majątku, a jego relacje z przeszłością były równie skomplikowane. Jego była żona nie chciała mieć z nim nic wspólnego, a zanim zamieszkał z moją mamą, wynajmował pokój w akademiku, w którym i ja kiedyś mieszkałam. Mama kiedyś wspomniała, że ma dzieci, ale nie utrzymuje z nimi kontaktu i nie płaci alimentów, co dla niej było zupełnie akceptowalne. Nie chciałam się z tym kłócić, uznałam, że to nie moja sprawa. Sama miałam własne życie – wyszłam za mąż, urodziłam syna, a mama przychodziła do nas sama, ponieważ jej mąż unikał hałasu i dziecięcego płaczu.
Konflikty rodzinne – trudne spotkania
Chociaż unikałam kontaktów z mężem mamy, czasami musiałam go spotykać, szczególnie podczas odwiedzin u mamy. On jednak nigdy nie potrafił milczeć – zawsze miał coś do powiedzenia na temat wychowania dzieci, choć własne dzieci nie chciały go znać.
Najczęściej starałam się odwiedzać mamę, kiedy jej mąż był w pracy. Znalazł zatrudnienie jako ochroniarz, pracując na 24-godzinnych dyżurach, co dawało mi możliwość spędzenia czasu z mamą i synem bez jego obecności.
Niespodziewane spotkanie – rozczarowanie i złość
Niedawno zostałam zaproszona z mężem na wesele znajomych poza miastem. Plany zakładały nocleg, więc poprosiłam mamę, aby została z naszym synem na dwa dni. Ustaliliśmy wszystko tak, aby jej mąż był na dyżurze, a mama miała przenieść się z dzieckiem do naszego domu, zanim wróci z pracy.
Kiedy wyjechaliśmy, czułam się spokojna o syna. Jednak postanowiliśmy wrócić wcześniej, niż planowaliśmy, zapominając o uprzedzeniu mamy.
Kiedy weszliśmy do mieszkania, zobaczyliśmy coś, co mnie zszokowało. Mój syn spał na rozkładanym łóżku w korytarzu, mimo że mama miała do dyspozycji trzy pokoje. Zamiast zapewnić mu wygodne miejsce do snu, zostawiła go samego w ciemnym korytarzu.
Byłam wściekła. Zastałam mamę i jej męża oglądających telewizję w salonie. Na dodatek jej mąż zaczął wyrażać swoje niezadowolenie, że przyszliśmy bez zapowiedzi do „jego” domu. Nie wytrzymałam i przypomniałam mu, że to mieszkanie w połowie należy do mnie.
Trudne relacje – czas na decyzje
Następnego dnia rozmawiałam z mamą. Tłumaczyła się, że nie planowali, aby syn spał w korytarzu – podobno zasnął tam przypadkowo podczas oglądania bajek na telefonie. Nie uwierzyłam jej. Byłam przekonana, że po prostu nie zadbali o niego tak, jak powinni.
To wydarzenie wciąż mnie gnębi. Rozważam, co zrobić, by nauczyć ich szacunku do mojego dziecka i mojego czasu. Czy dobrze robię, myśląc o postawieniu twardych granic? Czas pokaże.