w

Jako mała dziewczynka zostałam porzucona na dworcu. Przez wiele lat szukałam swojej matki, aż w końcu zadzwonił telefon.

Dworzec tętnił życiem, pełnym energii i zgiełku. Ludzie przemierzali perony, pogrążeni w swoich sprawach, spiesząc się na pociągi lub witając bliskich, nie zwracając uwagi na otaczający ich chaos.

W tym całym zamieszaniu stałam ja – mała, przestraszona dziewczynka, wciśnięta w tłum, między mijającymi mnie ludźmi, którzy z każdym krokiem posuwali się do przodu.

Świat wokół mnie kręcił się w zawrotnym tempie, a ja nie potrafiłam znaleźć swojego miejsca w tej pędzącej, nieubłaganej rzeczywistości.

Czułam się zupełnie zagubiona i zdezorientowana. W mojej głowie panował totalny chaos, a serce tłukło się w piersi, jakby chciało wyrwać się na wolność.

Próbowałam skupić się na tym, co mama powiedziała mi przed chwilą, ale jej słowa były zbyt niezrozumiałe, zbyt enigmatyczne, jakby zbyt odległe. „Zaczekaj tutaj” – to jedyne, co zapamiętałam, ale nie miało to dla mnie żadnego sensu.

Ale mama nie wracała, ani przez chwilę nie pojawiła się w moim zasięgu wzroku. Czas mijał, a wraz z nim narastał we mnie nieokiełznany strach.

Łzy i Wołanie o Pomoc

Próbowałam nie płakać, choć serce mi pękało. Mocno zaciskałam powieki, jakby to miało powstrzymać łzy, które napływały mi do oczu, gorące i ciężkie jak krople deszczu.

Czułam, jak gorzkie krople spływają po moich policzkach, zostawiając mokre ślady, a moje dziecinne wołania „Mamo! Mamo!” giną w hałasie dworca, znikając wśród ryków pociągów i rozmów ludzi.

W mojej głowie rodziło się coraz więcej pytań: Gdzie jest mama? Dlaczego mnie zostawiła? Czy wróci?

Byłam niewidzialna, jakby nie istniała. Ludzie mijali mnie, zajęci swoimi sprawami, nie zwracając uwagi na moje wołania, a ja stałam tam, mała, bezbronna, zupełnie sama w tym wielkim świecie.

Byłam jednym z setek istnień przemykających przez dworzec, a jednak jedyną, której świat w tej chwili się zawalił i rozsypał na kawałki.

Nieznajomy: Pierwsza Iskra Nadziei

Po chwili, która wydawała się wiecznością, ktoś mnie zauważył. W tłumie ludzi, którzy patrzyli na mnie, jakby mnie nie widzieli, znalazła się jedna osoba, która zatrzymała się, spojrzała na mnie i pochyliła się z troską, jakby zrozumiała moją sytuację.

Był to mężczyzna w średnim wieku, ubrany w prosty, ciemny płaszcz, z delikatnym uśmiechem na twarzy, który w tamtej chwili wydawał mi się niczym oaza spokoju.

W jego spojrzeniu widziałam coś, czego potrzebowałam najbardziej – zrozumienie, którego przez cały ten czas mi brakowało.

– Gdzie jest twoja mama? – zapytał łagodnym głosem, który uspokoił mnie na chwilę, choć wciąż nie potrafiłam uwierzyć, że ktoś wreszcie dostrzegł mój ból. Nie potrafiłam odpowiedzieć.

Moje usta otworzyły się, ale słowa ugrzęzły w gardle, jakby były zbyt trudne do wypowiedzenia. W końcu wydusiłam z siebie ciche „Nie wiem”, z trudem.

Mężczyzna, zauważając kawałek papieru wystający z mojej kieszeni, delikatnie zapytał, czy może go zobaczyć. Skinęłam głową, nie mając siły protestować, całkowicie wyczerpana emocjonalnie

Wziął kartkę, rozwinął ją i zaczął czytać. Jego twarz zmieniła wyraz. Zobaczyłam na niej smutek i powagę, jakby czytał coś, co dotykało go osobiście.

To, co przeczytał, nie dotarło do mnie od razu, ale wiedziałam, że zmieniło moje życie na zawsze, w sposób, który nie mieścił się w żadnym scenariuszu.

List od Matki: Nowy Rozdział Życia

Kartka, którą trzymał mężczyzna, była listem od mojej mamy. Dopiero po latach, z perspektywy dorosłej osoby, w pełni zrozumiałam jej słowa, które brzmiały mniej więcej tak:

„Nie mogę dłużej zajmować się Elizą. Proszę, żeby ktoś, kto znajdzie ten list, pomógł mojej córce odnaleźć nowe życie. Wiem, że nie jestem w stanie zapewnić jej tego, czego potrzebuje.

Może w domu dziecka lub u kogoś, kto będzie gotów ją przyjąć, znajdzie to, na co zasługuje”.

Słysząc to wtedy, czułam, jak świat wokół mnie się wali. Moja mama mnie zostawiła, nie rozumiałam tego. Nie wiedziałam, dlaczego podjęła taką decyzję. Czy zrobiłam coś złego?

Czy byłam dla niej ciężarem? Pytania te wracały do mnie przez kolejne lata, ale wtedy, na dworcu, czułam tylko jedno – pustkę, która rozlewała się po całym moim ciele, jak lodowaty wiatr.

Dalszy ciąg historii znajdziesz na następnej stronie…

Źródła grafik: Pixabay, Imgur, Freepik