Każda kobieta zaczyna niepokoić się, gdy na ciele jej dziecka dostrzega dziwne zmiany. Podobnie było w przypadku Meghan Budden pochodzącej z New Jersey.
W czasie karmienia piersią, kobieta zwróciła uwagę na dziwne, czarne kropki znajdujące się w nosie jej synka. Po wyczyszczeniu go, na chusteczce zobaczyła ciemną substancję, która okazała się być sadzą. Kobieta zaczęła wtedy poszukiwać źródła jej pochodzenia.
Po dokładnym przeszukaniu domu, młoda matka odnalazła przyczynę pojawienia się tych czarnych kropek. Okazało się, że ich źródłem były małe świeczki zapachowe, które kobieta zapaliła dzień wcześniej na 6 godzin. Po uważnym przeczytaniu etykiety, która dołączona była do świeczek, kobieta dowiedziała się, że maksymalny czas ich palenia to tylko trzy godziny.
Meghan podzieliła się tą historią z innymi matkami, chcąc ostrzec je przed używaniem takich świec. Osadzenie się sadzy u małego dziecka może bowiem doprowadzić do zapalenia oskrzeli lub astmy.