To, co wcześniej wydawało mi się naturalne, nagle stało się dla mnie trudne i pełne wątpliwości.
Mimo wszystko postanowiłam, że pomogę jej w tych trudnych chwilach, choć jestem świadoma, że dawnego ciepła i bliskości w naszej relacji już nie uda nam się odzyskać.
Wiem, że muszę to zrobić nie tylko dla niej, ale przede wszystkim dla mojego syna, który mimo wszystko nadal potrzebuje babci w swoim życiu, bo wiem, jak ważne są dla niego te relacje.
Chcę, aby miał w swoim otoczeniu kogoś, na kim może polegać, nawet jeśli ja czuję, że relacja z babcią będzie już na zawsze naznaczona tym, co się wydarzyło i co ujrzało światło dzienne.
Jednak świadomość tej zdrady sprawia, że każda rozmowa i każde spotkanie z nią są teraz dla mnie emocjonalnie trudniejsze niż kiedykolwiek wcześniej.
Nowe Wyzwania
Każdego dnia muszę podejmować nowe wyzwania i mierzyć się z emocjami, które czasem mnie przerastają. Obawiam się, że nigdy już nie będę mogła zaufać mojej teściowej w taki sam sposób, jak robiłam to wcześniej, zanim odkryłam prawdę o jej działaniach.
Czasami zastanawiam się, czy powinnam spróbować się na nią otworzyć i odbudować choć część naszej relacji, ale w głębi serca wiem, że to nie będzie łatwe.
Za każdym jednak razem, gdy o tym myślę i chcę podjąć jakąś decyzję, przypominam sobie, co się wydarzyło i jak bardzo mnie to zabolało. Moje emocje stają się wtedy jak rollercoaster – raz czuję potrzebę bliskości, zrozumienia i pojednania, a za chwilę napotykam w sobie mur, który uniemożliwia mi zbliżenie się do niej i wybaczenie jej w pełni.
Dodatkowo muszę też stawić czoła codziennym obowiązkom, które związane są z wychowywaniem mojego syna. Karol, który jest teraz w wieku przedszkolnym, wymaga ode mnie ogromnej uwagi, cierpliwości i troski.
Wspieram go każdego dnia w jego rozwoju, ucząc go nowych rzeczy, pomagając w zadaniach, jakie dostaje w przedszkolu, i angażując go w różne aktywności, które sprawiają mu radość i pozwalają rozwijać jego umiejętności. Jednocześnie próbuję zapewnić mu normalność w sytuacji, która dla mnie wcale taka nie jest.
To dla mnie ogromny priorytet, by mój syn Karol nie tylko radził sobie w codziennym życiu, ale również by miał zdrowe, pełne zrozumienia i wsparcia relacje z całą naszą rodziną, mimo trudności, które nas spotkały.
Nie chcę, aby kiedykolwiek czuł się osamotniony w tej trudnej sytuacji, która i dla mnie jest obciążeniem emocjonalnym. Jego potrzeby oraz szczęście są dla mnie absolutnie najważniejsze, a każda rozmowa z teściową, mimo jej przeprosin, staje się dla mnie dodatkowym wyzwaniem i emocjonalnym ciężarem, z którym muszę sobie radzić każdego dnia.
Z czasem zaczynam jednak coraz wyraźniej dostrzegać, że muszę odzyskać kontrolę nad swoim życiem, które powoli wymyka mi się spod wpływu. Nie mogę pozwolić, by wątpliwości i brak zaufania ze strony teściowej, które ujawniły się w tak bolesny sposób, zrujnowały moją przyszłość, ani wpłynęły negatywnie na relacje z moimi dziećmi, które są dla mnie najważniejsze.
Karol zasługuje na to, by czuć miłość i bezwarunkowe wsparcie, a ja muszę być silna nie tylko dla niego, ale także dla siebie i całej naszej rodziny, która wiele przeszła.
Budowanie więzi na nowo
Każdego dnia dzielę się z moim synem swoimi marzeniami, próbując pokazać mu świat pełen możliwości i szans, w którym będzie mógł rozwijać swoje talenty oraz odkrywać nowe pasje.
Nasze wspólne chwile, wypełnione śmiechem i radością, stają się dla mnie bezcennym źródłem szczęścia oraz energii, której tak bardzo potrzebuję, by mierzyć się z codziennymi trudnościami. Wspólne gry planszowe, kreatywne zabawy na świeżym powietrzu, długie spacery po parku czy wycieczki rowerowe to momenty, które pozwalają nam budować naszą więź na nowo.
Z każdym dniem odkrywam, jak wiele znaczą te proste chwile zarówno dla mnie, jak i dla Karola, który dzięki nim czuje się kochany i bezpieczny.
Czasami, gdy tylko znajduję czas i przestrzeń, rozmawiam z moją córką Wiktorią o tym, co się wydarzyło w naszej rodzinie i jak wpłynęło to na nas wszystkich.
Staram się wspierać ją w jej relacjach z rówieśnikami, które nie zawsze są łatwe, oraz rozmawiać z nią o jej codziennych problemach w szkole. Z ogromnym zaangażowaniem staram się zrozumieć, co przeżywa jako młoda dziewczyna w trudnym okresie dorastania i jak radzi sobie z emocjami, które towarzyszą jej każdego dnia.
Chcę, by wiedziała, że niezależnie od tego, co się wydarzy, zawsze może na mnie liczyć jako na osobę, która ją wspiera i akceptuje bezwarunkowo.
Dalszy ciąg historii znajdziesz na następnej stronie…