w

Kiedy miał 4 lata, jego ciało zostało dotkliwie poparzone. Rówieśnicy nazywali go potworem.

Do czasu aż nie skończył 4 lat, Johnny był uwielbiającym zabawę małym chłopcem. Tak jak inne dzieci był ciekawy świata i pozwalał szaleć swojej wyobraźni.

To normalne, że na tym etapie życia, dzieci mają  jakieś zadrapania spowodowane nieuwagą, lecz nie Johnny. Gdy chłopiec bawił się w szopie na działce, jego życie zmieniło się o 180 stopni. Chłopiec wraz z siostrą ukrył się pod belami siana, schowanymi w szopie. Ponieważ było tam ciemno, dzieci odpaliły świeczkę. Po kilku minutach, dziewczynka pobiegła do domu, podczas gdy chłopiec zawołał psa, który był nieopodal szopy. Psiak przybiegł do swojego przyjaciela i przewrócił świecę, która stała na ziemi obok stogu siana, co spowodowało wielki pożar. W jego wyniku zostało poparzone niemal całe ciało chłopca. Tylko dzięki szczęściu i ogromnemu zaangażowaniu siostry chłopak żyje. Johnny cierpiał jednak jeszcze bardziej, gdy wszedł w okres dojrzewania. Był przekonany, że nie zasługuje na przyjaciół i myślał o odebraniu sobie życia. Nawet jego rodzice i rodzeństwo nie byli w stanie mu pomóc. Zbawienie nadeszło, gdy Johnny dostał zaproszenie na spotkanie dla ofiar poparzeń. Podzielił się tam swoją historią i wysłuchał zwierzeń innych. Uświadomił sobie, że to on sam ma władzę nad swoim życiem i poznał wiele osób. Dzięki temu spotkaniu, Johnny zaakceptował swój los i teraz chce jak najlepiej wykorzystać życie.