w

Kilka godzin przed uroczystą kolacją mój mąż zadzwonił do mnie i powiedział, że musimy porozmawiać o Żanecie.

Gdy jesteśmy młodzi, często kierujemy się emocjami, a przyszłość wydaje się nam odległa i nieistotna. Wtedy nie zastanawiamy się nad konsekwencjami, szczególnie w życiu prywatnym. Czujemy, jakby młodość miała trwać wiecznie, a nasze decyzje nie mogły nas dotknąć w żaden poważny sposób.

Jednakże, te lata beztroski mijają szybciej, niż się spodziewamy. Patrząc wstecz, z bagażem życiowych doświadczeń, zdajemy sobie sprawę, jak bardzo to, co robiliśmy kiedyś, wpływa na naszą obecną sytuację.

50 lat doświadczenia i rodzina na swoim

Mam za sobą ponad pięćdziesiąt lat życia. Z mężem wychowaliśmy dwójkę dzieci, które dziś są dorosłe i mają swoje rodziny. Syn przeniósł się do innego miasta, a córka mieszka w pobliżu, pracując z domu i zajmując się moją wnuczką.

Patrząc na swoje życie, mogłabym powiedzieć, że wszystko przebiegło zgodnie z planem. Ale jest jedno wydarzenie, które nie daje mi spokoju – coś, co na ponad rok wytrąciło mnie z równowagi.

Rocznica, która zmieniła wszystko

Zima. Urodziny mojego męża. Jak zawsze, z radością szykowałam się do tego dnia – przygotowywałam smakołyki, organizowałam niespodzianki. Mąż lubi dobrze zjeść, a ja chętnie spełniałam jego oczekiwania, chociaż on nigdy niczego nie wymagał. Czekałam na moment, kiedy zasiądziemy do stołu, a dzieci przyjadą na wspólne świętowanie. Tego dnia miało być inaczej. Niestety, rzeczywistość zaskoczyła mnie bardziej, niż mogłam przypuszczać.

Zadzwonił do mnie z nietrzeźwym głosem. To już było dziwne, bo mąż rzadko kiedy sięgał po alkohol w ciągu dnia. Mówił, że musimy porozmawiać. Byłam przekonana, że to jakaś błahostka, może jakiś żart. Okazało się, że sytuacja jest o wiele bardziej poważna, niż przypuszczałam.

Nowa miłość – stara zdrada

Dowiedziałam się, że w jego życiu pojawiła się inna kobieta – Żaneta, o dziesięć lat młodsza ode mnie, była koleżanka z pracy. Poznałam ją kilka lat wcześniej na przyjęciach, ale nie zwróciłam na nią uwagi, mimo że mój mąż czasem o niej wspominał. Teraz zrozumiałam, dlaczego. Ta kobieta była dla niego kimś więcej. Mój świat w jednej chwili się zawalił.

W dniu jego urodzin, tuż przed rodzinną kolacją, wyznał mi wszystko. Nie mogłam znieść tego, co usłyszałam. Wypiłam kieliszek wódki, zadzwoniłam do dzieci, odwołałam nasze plany i zaszyłam się w ciszy. Czułam się jak w amoku, jakby życie wymknęło się spod kontroli.

Rozstanie bez zbędnych słów

Następnego dnia przyszedł do mnie. Był odmieniony, jakby ktoś zdjął z niego ciężar. Powiedział, że zakochał się i nie ma powrotu. Mieszkanie zostawia mi, zabiera tylko samochód i trochę pieniędzy, które już zresztą wcześniej sobie przywłaszczył. Dzieci były dorosłe, więc o alimenty nie musiał się martwić. Wszystko wyglądało jak chłodne rozstanie bez emocji, a ja wciąż nie mogłam uwierzyć w to, co się dzieje.

Nie zrobił sceny pożegnania, po prostu wyszedł. A ja stałam tam w milczeniu, niezdolna do reakcji. Zniknął z mojego życia tak, jakby nigdy nic nas nie łączyło.

Rodzina, która rozdzieliła się na dwie strony

Nasze dzieci zareagowały na tę sytuację zupełnie inaczej. Syn stanął po stronie ojca, argumentując, że w naszym wieku czas myśleć o sobie, a nie o rodzinnych obowiązkach. Córka była jednak przy mnie, wspierając mnie w tym trudnym momencie. Mimo to, pozostali bliscy i znajomi również oferowali mi pomoc i wsparcie, próbując złagodzić mój ból.

Ale czego mi było trzeba? Finanse nie były problemem, dzieci czasem mi pomagały, a ja radziłam sobie sama. Czułam, że miesiąc za miesiącem, życie toczyło się dalej, choć jego rytm był dla mnie coraz bardziej obojętny.

Powrót i pytanie o wybaczenie

Niedawno zadzwonił do mnie ponownie. Chciał wrócić. Powiedział, że jego związek z Żanetą się rozpadł – nie dogadywali się, nie pasowali do siebie. Mówił o wybaczeniu i chciał porozmawiać twarzą w twarz.

I tu zaczyna się moje wewnętrzne zmaganie. Co mam zrobić? Mam pełne prawo go odrzucić, i może to byłoby najłatwiejsze rozwiązanie. Z drugiej strony, przeżyliśmy razem wiele lat, wychowaliśmy dzieci, wspólnie stworzyliśmy życie, które kiedyś dawało mi szczęście.

Decyzja, której nie da się odwrócić

Mogę zamknąć ten rozdział raz na zawsze, ale czy naprawdę tego chcę? Moje dzieci już mają swoje zdanie, nie muszę ich pytać. Ja sama nie chcę wchodzić w nowy związek. Decyzja leży w moich rękach, ale jest to wybór trudniejszy, niż mogłam sobie wyobrazić.

Z jednej strony, mogę zacząć nowe życie bez mężczyzny, bo finansowo radzę sobie dobrze. Z drugiej strony, czy naprawdę chcę spalić wszystkie mosty? Ten dylemat jest dla mnie niezwykle trudny, a odpowiedź nie przychodzi łatwo.

Źródła grafik: Pixabay, Imgur, Freepik