Pewien portal Internetowy zamieścił list wiernej z jednej z nadmorskich parafii. Kobieta opisała w nim to, w jaki sposób duchowny potraktował ją i jej matkę podczas spowiedzi, która miała miejsce kilka tygodni temu. Wszystko wydarzyło się w czasie wieczornej mszy świętej, gdy kobiety chciały się wyspowiadać.
Jak opowiada pierwsza z nich. Po wymienieniu grzechów, ksiądz zaczął ją wyzywać, a z każdą chwilą ton jego głosu był coraz wyższy. Podobnie było w przypadku jej matki. Gdy starsza kobieta zwróciła uwagę księdzu, ten kazał wyjść im z kościoła. Parafianki postanowiły jednak zostać do końca nabożeństwa, jednak nie potrafiły się uspokoić. Jak donoszą media, to nie pierwsza skarga na tego duchownego.
Wierni twierdzą, że odkąd objął on stanowisko proboszcza, do kościoła przychodzi coraz mniej osób. W odpowiedzi na ten list, inny ksiądz z lokalnej kurii stwierdził, że sprawa ta dotyczy treści sakramentu pokuty i pojednania, czyli okoliczności objętych ze strony duchownego tajemnicą spowiedzi, dlatego sprawa ta zostanie przyjęta w trybie jednostronnego oświadczenia. Wygląda więc na to, że całe zajście nie zostanie rozwiązane w żaden sposób.