Proboszcz w jednej z parafii na podkarpaciu okazał się być bardzo przedsiębiorczym człowiekiem. Ksiądz w prosty sposób znalazł sposób na rozwiązanie finansowych problemów swojego kościoła. Postanowił, że do zbiórki datków zaangażuje parafian, dzieląc parafię na grupy, po 20 domostw.
Każda z grup natomiast musiała prowadzić ewidencję zgromadzonych ofiar. To co zrobił, nie spodobało się wiernym, którzy zgłosili całą sprawę do arcybiskupa. Sprawę opisali również dziennikarze, którym w rozmowie z mieszkańcami parafii dowiedzieli się, że duchowny rozlicza parafian ze zbiórek, jednak nie informuje ich na co idą pieniądze. Wierni twierdzą, że obecny proboszcz przywłaszczył sobie 100 tysięcy złotych, które zostały po jego zmarłym poprzedniku.
Zgodnie z planami, pieniądze te miały zostać przeznaczone na remont parkingu, jednak duchowny zakupił niewielką ilość kostki brukowej, natomiast za pozostałą kwotę kupił sobie samochód oraz skuter. Parafianie postanowili zgłosić całą sprawę do arcybiskupa, ponieważ mają dość przymusowego składania ofiar. Jak sami przyznają robią to, obawiają się zemsty proboszcza, który może stwarzać wiernym problemy.