W Wietnamie znaleziono porzucone dziecko. Dziewczynka była włożona do plastikowej torby, która z kolei przywiązana była do drzewa kawowego. Maluch kilka dni spędził w niewyobrażalnych upałach, będąc gryzionym przez robaki.
Na główce dziewczynki była ogromna rana, która powstała na wskutek robaków pełzających po niej. Dziewczynka była wycieńczona, co świadczy o tym, że przeżyła w takich warunkach kilka dni.
Dziecko zostało oddane pod opiekę Minh Tai, klasztorowi Pagody w Hue. Aktualnie, pod opieką mniszek znajduje się tam aż 10 sierot. Dziewczynka otrzymała tam imię Hoai An, co oznacza wieczny pokój.
Niestety, maluch jest poważnie chory, ponieważ w jego mózgu gromadzi się nadmierna ilość płynu mózgowo-rdzeniowego. Chociaż dziewczynka nigdy nie będzie w pełni sprawna, lekarze twierdzą, że jest szansa na poprawę jej zdrowia.