w

Ktoś zadzwonił do niego z nieznanego numeru. Usłyszał, że jego żona odeszła a dzieci walczą o życie.

Utrata dziecka, to najgorsze, co może przeżyć rodzic. Ciężko wyobrazić sobie więc, przez co przeszedł ten mężczyzna. Edward Schmidt oraz jego ciężarna żona, byli szczęśliwymi rodzicami 6-letniego Owena, 4-letniego Westona oraz rocznego Kaleba. Chłopcy od zawsze pragnęli spędzić wakacje na obozie, dlatego rodzice postanowili spełnić ich marzenie.

Przygoda, która ich czekała, była dla maluchów powodem do ogromnej ekscytacji. Przez to, że Edward pracował na pełen etat, chłopców postanowiła odwieźć Lindsey, mimo zaawansowanej ciąży. Niestety, 29-letnia matka wraz z dziećmi nigdy nie dotarła na miejsce obozu. Nieopodal domu, w którym mieszkali doszło bowiem do strasznego wypadku. Rozpędzone auto przejechało na czerwonym świetle i z ogromną prędkością uderzyło w samochód, prowadzony przez kobietę. Zarówno ona jak i najmłodsze z dzieci zginęli na miejscu, podczas gdy Owen oraz Weston trafili do najbliższego szpitala.

Niestety, ich stan był bardzo poważny, a obrażenia były na tyle rozległe, że zmarli po kilku dniach walki. Kierowca, który spowodował wypadek doznał jedynie niegroźnego urazu ramienia. W jednej chwili życie Edwarda kompletnie się zmieniło. Jego żona oraz trójka dzieci odeszli, z czym mężczyzna nie potrafił się pogodzić. Śledztwo wykazało, że mężczyzna, który spowodował wypadek, podczas jazdy rozmawiał przez telefon. To właśnie przez to, przejechał na czerwonym świetle i sprawił, że Edward stracił całą rodzinę. Warto pamiętać o tej historii za każdym razem, gdy będziemy chcieli skorzystać z telefonu podczas jazdy.