w

Lekarze orzekli śmierć 18-latka. Gdy odłączali go od aparatury, w jego oczach pojawiły się łzy.

Gandham Kiran był mieszkańcem niewielkiej wioski w Indiach. 18-latek był w pełni zdrowy, i nie spodziewał się, że w pewnym momencie przyjdzie mu walczyć o życie.

Wszystko zaczęło się od bardzo wysokiej gorączki, która nie chciała ustąpić oraz towarzyszącym jej wymiotom. Kilka miesięcy temu, mężczyzna trafił do szpitala, którego lekarze zdiagnozowali u niego ostre zapalenie wątroby. Jego stan ciągle się pogarszał, dlatego zdecydowano o przewiezieniu go do innej, lepszej placówki. Tam natomiast, Ganham zapadł w śpiączkę. Mężczyzna znajdował się w takim stanie przez kilka dni, po czym lekarze stwierdzili śmierć mózgu.

smierc1

Oznaczało to, że mogli oni zaprzestać kontynuowania leczenia ze względu na nieodwracalne zatrzymanie pracy układu nerwowego. Matka 18-latka chciała, by ten odszedł w domu, dlatego zabrała go ze szpitala. Nie potrafiła również podjąć decyzji o odłączeniu go od aparatury podtrzymującej funkcje życiowe, podczas gdy pozostali bliscy przygotowywali się do ostatniego pożegnania. W pewnej chwili, wydarzyło się coś szokującego, bowiem w oczach umierającego pojawiły się łzy.

smierc2

Jego matka, widząc to zaalarmowała krewnych, którzy wezwali miejscowego lekarza. Ten stwierdził natomiast, że jej syn wciąż żyje. Po tym wydarzeniu, 18-latkek ponownie został zabrany do szpitala, a co więcej, jego stan stale się polepszał. Ostatecznie, Gandham opuścił placówkę już po kilku dniach i był leczony w domu. Lekarzom ciężko natomiast wytłumaczyć to, że 18-latek żyje i ma się całkiem nieźle.

Źródła grafik: Pixabay, Imgur, Freepik