W jednym z szpitali w Województwie Łódzkim doszło do koszmarnej sytuacji. Pewien mężczyzna leczony był na oddziale wewnętrzno-geriatrycznym, gdzie przez kilka godzin zmuszony był leżeć na sali z dwoma zmarłymi pacjentami.
Pacjent przebywał na sali z dwoma innymi mężczyznami. Niestety, pewnego dnia rano personel stwierdził zgon jednego z nich. Po kilku godzinach, na oddziale pojawiła się rodzina drugiego mężczyzny. To właśnie ona zauważyła, że nie żyje. Personel nie zabrał jednak ciał z sali, przez co trzeci pacjent musiał przebywać razem ze zmarłymi przez kilka kolejnych godzin.
Mężczyzna był na tyle schorowany, że nie mógł sam chodził, dlatego też przez cały czas zmuszony był przebywać w obecności zmarłych. Musiał przy nich także jest obiad i śniadanie. Całą sytuacją zbulwersował się zarówno sam pacjent jak i jego żona. Po rozmowie z pracownikami, kobieta dowiedziała się, że zmarli leżeli na Sali, bowiem szpital nie ma osobnego pomieszczenia dla nieboszczyków. Zdaniem rzecznika szpitala, wszystko odbywało się zgodnie z przepisami.