Do tego strasznego wypadku doszło w Austrii, gdzie samochód, którym podróżowało młode małżeństwo wjechało pod pędzący pociąg.
Para, która jechała autem nie miała nawet najmniejszych szans na przeżycie. Śledczy zajmujący się sprawą uważają, że zdarzenie to nie było wypadkiem.
Ich domysły potwierdzają również zeznania maszynisty, który kierował pociągiem biorącym udział w wypadku. Mężczyzna uważa, że kierowcę wjechał na przejazd kolejowy tuż przed samą lokomotywą, dlatego nie dało się zapobiec tragedii.
Funkcjonariusze policji twierdzą, że nie można wykluczyć teorii, że kobieta została zamordowana, a jej partner popełnił samobójstwo.