Dorastałam w domu, gdzie brakowało wszystkiego – miłości, spokoju i podstawowych środków do życia. Mój ojciec miał poważny problem z alkoholem, który rzucał cień na naszą rodzinę. Moje potrzeby były stale ignorowane, a mama, choć starała się, nie potrafiła zmienić tej trudnej sytuacji. W pewnym momencie poczułam, że nie mogę dłużej patrzeć na to, co dzieje się w naszym domu, i że muszę uciec, aby odnaleźć swoją drogę.
Nowy początek w wielkim mieście
Po ukończeniu liceum zdecydowałam się na odważny krok – wyjechałam na studia do dużego miasta. Była to dla mnie szansa na uwolnienie się od trudnej przeszłości i na stworzenie lepszego życia. Nie chciałam już dłużej żyć w biedzie i chaosie, które towarzyszyły mi przez całe dzieciństwo.
Studia były nie tylko czasem nauki, ale także wielkiej oszczędności i ciężkiej pracy, ponieważ musiałam samodzielnie zadbać o swoje utrzymanie. W domu nie mogłam liczyć na wsparcie – to ja powinnam była je otrzymać, a nie odwrotnie.
Nieoczekiwany spadek i szansa na stabilizację
Moje życie zmieniło się nieoczekiwanie, kiedy otrzymałam wiadomość o spadku po babci. Zawsze miałyśmy ze sobą dobry kontakt, dlatego to mnie zapisała swój dom na przedmieściach. Dziadek odszedł już dawno, a babcia zmarła niedawno, pozostawiając mi tę cenną pamiątkę. Ten dom, choć stary, stał się dla mnie symbolem nowego początku, możliwością na stabilizację, której tak bardzo potrzebowałam.
Wkrótce po otrzymaniu spadku, niespodziewanie zaczęła do mnie dzwonić mama. Na początku myślałam, że może zatęskniła, ale szybko okazało się, że miała inny powód. Ojciec miał udar i wymagał kosztownej rehabilitacji. Mama zasugerowała, żebym sprzedała dom babci, aby opłacić leczenie ojca. W tym momencie stanęłam przed najtrudniejszą decyzją w życiu – czy poświęcić jedyną szansę na własny kąt, aby pomóc ojcu, który przez lata niszczył nasze życie swoim alkoholizmem?
Odmowa i konsekwencje wyboru
Podjęłam decyzję, która nie była łatwa, ale czułam, że muszę zadbać o siebie i swoją przyszłość. Odmówiłam sprzedania domu. Tłumaczyłam mamie, że ten dom to jedyna rzecz, jaką mam po babci, i że nie mogę z niego zrezygnować. Mama była wściekła, oskarżyła mnie o niewdzięczność i brak troski o rodzinę. Czy naprawdę byłam w błędzie? Czy moja decyzja była zła? Nie wiem, ale wiem, że musiałam wybrać siebie, aby przetrwać.
Od momentu, gdy powiedziałam mamie „nie”, nasze relacje uległy znacznemu pogorszeniu. Nie rozmawiamy już od dłuższego czasu, co bardzo mnie boli, ale jestem przekonana, że musiałam postawić na siebie. Obecnie wynajmuję dom babci, ponieważ muszę dokończyć studia, zanim będę mogła się tam wprowadzić na stałe. Planuję jednak, że po zakończeniu nauki zacznę tam nowe życie, gdzie wreszcie znajdę spokój i stabilizację, o których marzyłam przez całe życie.