Ospa to bardzo nieprzyjemna choroba, która może niekiedy przerazić rodziców, jednak na szczęście, w większości przypadków nie zagraża ona życiu dziecka. Właśnie to było głównym powodem, dla którego 26-letnia Stephanie Webster nie martwiła się, gdy na ciele jej syna Oscara pojawiła się wysypka.
Gdy krosty pojawiały się w coraz większych ilościach, rodzice malucha postanowili jednak udać się z nim do lekarza, który postawił przerażającą diagnozę. U chłopca zdiagnozowano bowiem histiocytozę z komórek Langerhansa. Choroba ta polega na zbyt dużym rozroście histiocytów, czyli komórek naszego układu odpornościowego.
Oscar został poddany chemioterapii, lecz mimo niej, wypryski na skórze nie zniknęły. Zgodnie z badaniami, większość ludzi przeżywa tą rzadką chorobę, jednak rodzice chłopca nie byli pewni, jak przebiegnie ona w przypadku ich syna. Niestety, wygląd malucha sprawia, że wszyscy trzymają się od niego z daleka, obawiając się, że choroba jest zaraźliwa.
Rodzice Oscara nie przejmują się tym jednak i starają się edukować innych rodziców, opowiadając im o tym rzadkim schorzeniu. Dzięki temu mają nadzieję, że ludzie zrozumieją to, że ich syn nikogo nie zarazi.