Miałam zaledwie 11 lat, kiedy moja matka postanowiła ponownie wyjść za mąż. Jej nowy mąż nie akceptował mojego obecności w ich nowym życiu, dlatego matka podjęła decyzję, która miała ogromny wpływ na moją przyszłość.
Kiedy byłam dzieckiem, moje życie miało swoje radości, ale i trudności. Wydawało mi się, że mam wszystko, czego potrzebuję – matkę, która, choć z pewnością nie była idealna, zawsze była obecna.
W końcu jednak wszystko się zmieniło, gdy matka zakochała się w nowym mężczyźnie, a ja stałam się w jej życiu mniej istotna. Gdy pojawił się on, a ich relacja zaczęła się rozwijać, to ja – jej córka – nagle stałam się niewygodną przeszkodą.
Nasz dom, w którym mieszkałyśmy razem z mamą, zaczął być dla mnie coraz mniej przyjazny. Jej nowy partner nie zaakceptował mnie w swoim życiu. Pamiętam, jak czułam się niechciana, jak zaczynałam być wykluczana z codziennych rozmów i spotkań.
Niezrozumiałam wtedy jeszcze, dlaczego nagle z dnia na dzień przestałam być w centrum uwagi matki. Wtedy wszystko zaczęło się zmieniać. Jej nowy mąż stawał się coraz bardziej dominujący, a moja obecność w ich życiu zaczęła stawać się zbędna. Czułam się jak intruz. I to właśnie wtedy matka podjęła decyzję, która zaważyła na mojej przyszłości.
Zamiast stawić czoła tej sytuacji i walczyć o to, bym mogła zostać z nią, matka po prostu postanowiła mnie oddać. Zabrano mnie do babci, co stało się momentem, który na zawsze zmienił moje życie. Nie stoczyła ze mną żadnej walki.
Wysłała mnie do kobiety, która miała mnie wychować, chociaż nie miała w tym żadnego wyboru. Czułam się porzucona, bo matka, którą kochałam, nagle uznała, że nie zasługuję na jej miłość, gdy pojawił się ktoś nowy w jej życiu. To poczucie odrzucenia na długo pozostanie w mojej pamięci, jako bolesne wspomnienie.
Z perspektywy lat widzę, że ta decyzja matki miała ogromny wpływ na moje życie. To, co wtedy wydawało się chwilowym rozwiązaniem, z czasem okazało się czymś, co ukształtowało mnie na całe dorosłe życie.
Życie u boku babci
Po tym, jak mama odwróciła się ode mnie, zamieszkałam u babci. Mimo jej wielu lat, babcia nie wahała się, by przyjąć mnie pod swój dach. Przyjęła mnie z otwartymi ramionami, ale nigdy nie zapomniała o tym, że jej życie stało się trudniejsze.
Choć miała już swoje lata, nigdy nie narzekała na to, że musi zajmować się mną, co wcale nie było łatwe. Babcia była osobą pełną ciepła i mądrości, ale także niezależną. Wydawało mi się, że ona była jedyną osobą, która naprawdę mnie rozumiała i starała się dawać mi wszystko, co miała.
Nasze życie z babcią nie było łatwe, ale zawsze było pełne miłości i wsparcia. Choć utrzymywałyśmy się tylko z jej skromnej emerytury, nigdy nie zabrakło nam ciepła, jedzenia, a co najważniejsze – poczucia bezpieczeństwa. W trudnych chwilach, kiedy brakowało pieniędzy, babcia nigdy się nie poddawała. Zawsze starała się znaleźć sposób, byśmy mogły żyć godnie. Jej upór w dążeniu do zapewnienia mi stabilności był dla mnie wzorem.
Babcia była też moją największą powierniczką. Zawsze mogłam przyjść do niej z każdą troską, z każdym problemem, który mnie dręczył. Pamiętam, jak opowiadałam jej o moich szkolnych problemach, pierwszych miłosnych zawieruchach, a także o moich lękach związanych z dojrzewaniem. Babcia potrafiła słuchać, nigdy nie oceniała i zawsze dawała mi przestrzeń, bym mogła sama dojść do swoich wniosków.
Była też dla mnie źródłem mądrości. Babcia przekazywała mi wartości, które stały się fundamentem mojego życia. Choć nie było jej łatwo, nigdy nie straciła nadziei ani wiary we mnie.
Dzięki niej rozwinęłam poczucie odpowiedzialności, niezależności i odwagi, które dziś, jako dorosła osoba, pozwalają mi stawiać czoła trudnym wyzwaniom. To ona nauczyła mnie, że w życiu liczy się nie tylko to, co mamy, ale przede wszystkim to, kim jesteśmy i jak radzimy sobie w obliczu trudności.
Babcia była moją prawdziwą matką, nawet jeśli nie miała do mnie więzi biologicznej. To ona wychowała mnie na porządną osobę, a jej miłość była bezwarunkowa, czego nigdy nie mogłam doświadczyć ze strony mojej matki.
Strata i niespodziewany powrót matki
Zanim rozpoczęłam studia, moje życie zostało boleśnie zakłócone przez nieoczekiwaną stratę. Babcia, która była moją podporą przez całe życie, zmarła. Pamiętam ten moment bardzo dobrze – poczułam się jakby cały świat zniknął, jakby zostawiono mnie w zupełnej ciemności.
Miałam zaledwie 19 lat i nagle zostałam sama. Strata była nie do opisania. Nie wiedziałam, jak mam funkcjonować bez niej. To była ogromna pustka, której nie mogłam wypełnić przez wiele lat.
Po jej śmierci odziedziczyłam dom, który był jedynym miejscem, w którym czułam się bezpieczna. To był mój azyl, mój kawałek świata. Wydawało się, że teraz, po śmierci babci, nic już nie może się zmienić. Jednak wkrótce okazało się, że moje życie znów stanie się pełne zaskoczeń.
Dalszy ciąg historii znajdziesz na następnej stronie…