Moja teściowa, mając 75 lat, jest już przywiązana do łóżka. W jej życiu pojawiły się poważne problemy zdrowotne: serce nie pracuje już jak dawniej, pojawiła się demencja, a po złamaniu szyjki kości udowej jej stan dodatkowo się pogorszył.
Wcześniej jeszcze radziła sobie jako tako, ale śmierć jej córki kompletnie ją załamała. Warto zaznaczyć, że relacje między nami nigdy nie były szczególnie bliskie. Zawsze ją szanowałam, bo była matką mojego męża, ale nie darzyłam jej uczuciem.
Choroba i konieczność opieki
Kiedy doszło do złamania, lekarze jasno stwierdzili, że jej mobilność nigdy już nie wróci do normy. Pomimo prób rehabilitacji, żadnej poprawy nie było.
W końcu została wypisana ze szpitala, co oznaczało, że cała opieka nad nią spadnie na nas, a w praktyce – na mnie. Obecnie teściowa zamieszkała z nami, zajmuje dawny pokój naszych dzieci.
Trudności z opiekunkami
Kocham swoją pracę i nie wyobrażam sobie rezygnacji z niej. Wiedząc, że nie możemy zostawiać teściowej bez nadzoru, zdecydowaliśmy się zatrudnić opiekunkę. Niestety, okazało się, że teściowa ma trudny charakter, z którym pierwsza opiekunka nie potrafiła sobie poradzić.
Zatrudniliśmy kolejną, która niestety była nie tylko leniwa, ale także nas okradła. Nie było sensu zgłaszać tego na policję, bo nie mieliśmy z nią żadnej umowy na piśmie.
Propozycja oddania teściowej do ośrodka
W tej sytuacji zaproponowałam mężowi, abyśmy poszukali domu opieki. Uważam, że tam mogłaby liczyć na odpowiednią pomoc medyczną, a my mielibyśmy spokój. Mój mąż jednak stanowczo sprzeciwia się tej idei.
Uważa, że w takich miejscach starsze osoby są źle traktowane, a personel nie jest dostatecznie kontrolowany. Mimo że przedstawiam mu logiczne argumenty, on wydaje się być głuchy na moje propozycje.
Czy powinnam poświęcić pracę dla opieki nad teściową?
Najbardziej zaskakujący był moment, w którym mąż stwierdził, że powinnam zrezygnować z pracy i zająć się jego matką. Uważa, że zarabiam niewiele więcej niż opiekunka, więc to ma sens. Dla mnie jednak to nie jest takie proste.
Nie jestem gotowa na pełne poświęcenie – nie chcę spędzać dni na zmienianiu pieluch, słuchaniu jej pretensji i karmieniu jej łyżeczką. Praca daje mi satysfakcję, a także kontakt z ludźmi, czego nie chcę tracić. Zostanie w domu oznaczałoby, że moje życie zamknie się w czterech ścianach.
Kłótnie i napięta atmosfera
Nasze małżeństwo, które wcześniej było wolne od konfliktów, teraz codziennie staje przed nowymi kłótniami. Teściowa słyszy nasze spory i zaczyna płakać, co tylko pogarsza sytuację.
Oczywiście, jest mi jej szkoda, ale nie jestem gotowa zrezygnować z własnego życia i planów. Pozostaje mi tylko marzyć, że jej stan zdrowia się poprawi na tyle, aby była w stanie chociażby częściowo zadbać o siebie sama.
Strach przed utratą pracy i rozwodem
Jestem świadoma, że w pracy szybko znajdą kogoś na moje miejsce. Jeśli teraz zrezygnuję, nie mam gwarancji, że w przyszłości będę mogła tam wrócić.
Tłumaczę to mężowi, ale on grozi mi rozwodem. Zastanawiam się, czy naprawdę szuka żony, czy może bardziej potrzebuje kogoś, kto przejmie obowiązki opiekuńcze wobec jego matki. Rozumiem, że przechodzi trudne chwile i jest pod presją, ale jego zachowanie zaczyna przekraczać granice.
Co powinnam zrobić?
Stoję przed dylematem – czy naprawdę muszę porzucić swoje życie zawodowe, by zająć się teściową? Czy mąż nie widzi, że wymaga ode mnie czegoś, czego nie jestem w stanie dać?
Szukam odpowiedzi i zastanawiam się, jak pogodzić obowiązki wobec rodziny z własnymi marzeniami i potrzebami.