Mój mąż znalazł się w bardzo trudnej sytuacji – pragnie zaopiekować się swoją chorą babcią. Niestety, jej stan zdrowia jest poważny. Lekarze jasno dali do zrozumienia, że jej choroba jest nieuleczalna, a stan ten będzie się tylko pogarszał. Babcia cierpi na zaburzenia pamięci, które sprawiają, że okresowo traci kontakt z rzeczywistością.
Zdarza się, że ma momenty jasności, ale w innych chwilach traci orientację, zapomina podstawowych rzeczy, w tym drogi do domu, co często zmusza nas do jej poszukiwań. Jej zachowanie staje się coraz bardziej nieprzewidywalne – wydaje niezrozumiałe dźwięki i potrafi wykazywać niezwykłe reakcje.
Wyraziłam swojemu mężowi zdecydowaną opinię, że przyjęcie babci pod nasz dach nie wchodzi w grę. Nasza sytuacja mieszkaniowa nie pozwala na takie rozwiązanie – mamy dwójkę małych dzieci, a nasze mieszkanie jest niewielkie, składa się zaledwie z dwóch pokoi. W tak ograniczonej przestrzeni nie możemy zapewnić babci odpowiedniej opieki, jednocześnie dbając o bezpieczeństwo i komfort naszych dzieci.
Rodzinne więzi mojego męża
Zdaję sobie sprawę, że mąż czuje się zobowiązany, aby zaopiekować się swoją babcią. To ona odegrała kluczową rolę w jego wychowaniu, w trudnym okresie dzieciństwa, kiedy jego ojciec wielokrotnie trafiał do więzienia, a matka zmagała się z alkoholizmem. Siostra mojego męża mieszka z ich matką w jednopokojowym mieszkaniu, co wyklucza możliwość, aby przyjęła babcię pod swój dach.
Brat mojego męża natomiast wynajmuje mieszkanie, co również nie jest rozwiązaniem. Mąż uważa, że to właśnie na niego spadł obowiązek, by zapewnić babci opiekę. Uważa, że nie można jej pozostawić samej, ponieważ groziłoby to niebezpieczeństwem – może się zgubić, zrobić sobie krzywdę.
Moje stanowisko wobec sytuacji
Choć z całego serca współczuję mojemu mężowi i rozumiem, jak ważna jest dla niego babcia, muszę również brać pod uwagę dobro naszych dzieci i moje własne bezpieczeństwo. Codzienność z osobą w tak zaawansowanym stadium choroby, jaką jest demencja, to olbrzymie wyzwanie.
W naszym małym mieszkaniu nie jesteśmy w stanie zapewnić jej odpowiednich warunków, a sytuacja mogłaby szybko wymknąć się spod kontroli. Czuję, że narażanie naszych dzieci na takie ryzyko jest po prostu nieodpowiedzialne. Niestety, mój mąż nie zgadza się z moim podejściem i nadal uważa, że ma moralny obowiązek zająć się babcią.
Trudna decyzja i konflikt
Wiedząc, jak poważna jest ta sytuacja, wyraziłam mężowi jasno, że ostateczna decyzja o tym, kto zamieszka w naszym domu, należy do mnie, ponieważ to ja jestem właścicielką mieszkania.
Niestety, to doprowadziło do poważnej kłótni między nami. Mąż poczuł się głęboko zraniony moimi słowami, spakował swoje rzeczy, a następnie opuścił nasz dom, oświadczając, że złoży pozew o rozwód i zamieszkał z babcią.
Moje nadzieje na przyszłość
Mimo tej trudnej sytuacji mam nadzieję, że mój mąż przemyśli swoją decyzję i wróci do nas. Zależy mi na utrzymaniu naszej rodziny i nie chcę, aby nasze małżeństwo zakończyło się rozwodem z powodu tego konfliktu. Staram się zrozumieć jego punkt widzenia i wiem, że opieka nad babcią jest dla niego kwestią honoru, jednak nie mogę poświęcać bezpieczeństwa naszych dzieci dla tej misji.
Próbowałam zaproponować alternatywne rozwiązania, takie jak zatrudnienie profesjonalnej opiekunki, która mogłaby zajmować się babcią, ale mąż nie zgadza się na takie rozwiązanie, co jest dla mnie trudne do zrozumienia.
Codziennie zastanawiam się, jak mąż może nie widzieć, że jesteśmy w stanie zapewnić jego babci pomoc, nie narażając przy tym naszej rodziny.