Ania była naszą nadzieją. Młoda, inteligentna, pełna marzeń. Kiedy opuszczała naszą malutką wioskę, by podbijać stolicę, byliśmy dumni i pełni obaw. W wielkim mieście, gdzie życie toczyło się w innym tempie, miała odnaleźć swoje szczęście. I odnalazła. Poślubiła kochającego mężczyznę, urodziła syna i wydawało się, że jej życie układa się idealnie.
Koniec bajki
Jednak bajka szybko się skończyła. Pięć lat później Ania wróciła do rodzinnego domu, sama z małym Wojtkiem. Z jej opowieści wyłaniał się obraz życia, które daleko było od wyobrażeń o idealnym małżeństwie. Mąż, początkowo opiekuńczy i kochający, okazał się egoistą. Gdy miłość wygasła, odszedł, zabierając ze sobą wszystko, co cenne. Ania została sama z synem, pozbawiona środków do życia.
Czas trudnych wyborów
Powrót do rodzinnej miejscowości był dla Ani trudny. Musiała zacząć wszystko od nowa, zmagając się z codziennymi problemami. Praca, której udało jej się znaleźć, ledwo wystarczała na utrzymanie. Mimo wszystko, starała się zapewnić synowi jak najlepsze warunki. Wojtek dorastał na naszych oczach, stając się inteligentnym i wrażliwym chłopcem.
Pewnego dnia do Ani zadzwoniła jej była teściowa. Kobieta, która jeszcze kilka lat wcześniej wydawała się tak miła i gościnna, teraz proponowała, aby zabrała do siebie Wojtka. Obiecywała zapewnić chłopcu wszystko, czego potrzebuje.
Dylemat matki
To była trudna decyzja. Z jednej strony, Ania wiedziała, że jej była teściowa ma środki, aby zapewnić Wojtkowi wygodne życie. Z drugiej strony, bała się, że chłopiec oderwie się od niej i wyrośnie na człowieka obcego jej wartościom.
Po długich rozmowach z rodziną, Ania podjęła ostateczną decyzję. Odmówiła propozycji byłej teściowej.
– Nie chcę, żeby Wojtek dorastał w przepychu, nie doceniając tego, co ma – powiedziała stanowczo. – Chcę, żeby był dobrym człowiekiem, który potrafi cieszyć się z prostych rzeczy.
Decyzja Ani była dla nas wszystkich zaskoczeniem. Jednak z czasem zrozumieliśmy, że to jedyna słuszna decyzja. Ania, mimo trudności, była gotowa poświęcić wszystko dla swojego syna. A Wojtek, dorastając w skromnych warunkach, uczył się doceniać to, co ma i pomagać innym.