Kiedy pytam, dlaczego nie gotują, wyjaśnia, że są zbyt zmęczeni po całym dniu pracy, a czasami po prostu brakuje im chęci na gotowanie.
I wtedy, zamiast przygotować coś samodzielnie, zamawiają jedzenie na wynos, które jest szybkie i dostępne w każdej chwili.
Czasami zamawiają pizzę, innym razem sushi, ale co najczęściej – dania, które można przygotować w kilka minut, takie jak fast food czy jedzenie na wynos, które nie wymaga długiego czekania.
Nie mogę w to uwierzyć! Kiedy odwiedzałam ich dom, zawsze podawali pyszne jedzenie, które, jak się okazało, zamawiali z restauracji.
Chociaż kiedyś w naszej rodzinie gotowanie było ważnym elementem dnia i sposobem na spędzanie wspólnych chwil, teraz wszystko wydaje się być w pośpiechu i bez większego zaangażowania.
Zastanawiam się, czy to naprawdę jedyny sposób, w jaki teraz radzą sobie młode pary, które chcą pogodzić pracę i życie rodzinne.
Gdzie podziała się tradycja wspólnego gotowania, dzielenia się posiłkami, czerpania przyjemności z przygotowywania potraw, które można spożywać razem z całą rodziną?
Oczywiście, zdaję sobie doskonale sprawę, że współczesne tempo życia jest zupełnie inne niż kiedyś, a codzienne obowiązki są znacznie bardziej wymagające.
Wiele osób pracuje na pełnych etatach, a po całym dniu pracy trudno jest znaleźć energię i chęć na gotowanie, co może stanowić wyzwanie.
Ale czy to oznacza, że gotowanie staje się luksusem, a jedzenie na wynos codziennością, którą nie da się obejść? Wydaje mi się, że to nie tylko kwestia wygody, ale także głębokiej zmiany mentalności społecznej, która następuje w miarę rozwoju cywilizacji.
Coraz mniej osób chce poświęcać czas na gotowanie, traktując to zadanie jako coś mało istotnego i zupełnie niepotrzebnego w zabieganym życiu. Ale czy takie podejście jest zdrowe zarówno dla nas, jak i dla naszych dzieci?
Co dalej? Gdzie leży przyszłość gotowania w rodzinach?
Patrząc na sytuację w mojej rodzinie, zaczynam się naprawdę zastanawiać, co będzie dalej w przyszłości. Mój syn kiedyś zostanie ojcem, a jego żona matką, a więc jak zamierzają karmić swoje dzieci i dbać o ich zdrowie?
Będą dalej zamawiać jedzenie na wynos, czy może w końcu znajdą czas na przygotowanie zdrowych, domowych posiłków, które są przecież podstawą prawidłowego rozwoju? Co z ich dziećmi?
Jakie wzorce będą miały, skoro rodzice nie poświęcają czasu na gotowanie, a większość ich posiłków pochodzi z restauracji lub jest gotowa do podgrzania?
Zastanawiam się, czy to, co teraz wydaje się być łatwe rozwiązanie, nie stanie się w przyszłości problemem, którego nie da się tak łatwo rozwiązać.
Przyszłość gotowania w rodzinach jest w mojej opinii zagrożona, ponieważ coraz więcej osób traktuje gotowanie jako obowiązek, który można odłożyć na później lub zlecić komuś innemu.
Jeśli młodsze pokolenia nie będą potrafiły gotować, to, moim zdaniem, będzie to miało poważne konsekwencje dla ich zdrowia i jakości życia, a także dla więzi rodzinnych.
Gotowanie to nie tylko umiejętność praktyczna, ale także forma spędzania czasu z rodziną, budowania więzi emocjonalnych i przekazywania tradycji kulinarnych z pokolenia na pokolenie.
Jeżeli tego zabraknie, to, moim zdaniem, zmienia się coś fundamentalnego w relacjach międzyludzkich, ponieważ wspólne przygotowywanie posiłków było niegdyś podstawą każdej rodziny.
Z jednej strony, rozumiem, że życie zawodowe i prywatne zmienia się na przestrzeni lat i wiąże się z nowymi wyzwaniami, które nie zawsze pozwalają na realizowanie tradycyjnych obowiązków domowych.
Większość rodzin ma dziś więcej obowiązków, więcej rzeczy do załatwienia, a czasu na relaks jest coraz mniej. Jednak z drugiej strony, czuję, że zapominamy o wartości, jaką daje przygotowywanie posiłków – nie tylko jako czynności praktycznej, ale i jako momentu na bycie razem, na budowanie relacji z bliskimi.
Wspólne gotowanie, wspólne jedzenie – to momenty, które łączą rodzinę, pozwalają na budowanie silniejszych więzi i wspólnych wspomnień. Czy współczesne pokolenie będzie w stanie to zrozumieć i przekazać te wartości swoim dzieciom?
Dlaczego dalej gotuję dla syna?
Z tego właśnie powodu postanowiłam gotować sama i przekazywać mojemu synowi domowe jedzenie, które od zawsze było dla mnie czymś wyjątkowym.
To stało się dla mnie ważnym elementem dbania o jego zdrowie, bo nie chcę, by przez zbytnie przyzwyczajenie się do gotowych posiłków stracił na jakości swojego życia, zarówno pod względem zdrowotnym, jak i emocjonalnym.
Dalszy ciąg historii znajdziesz na następnej stronie…