Kiedy dowiedziałam się o romansie mojego syna, byłam w ogromnym szoku, nie mogłam uwierzyć, że coś takiego miało miejsce. Przez długi czas nie mogłam uwierzyć w to, co się stało, ponieważ nie spodziewałam się, że może do tego dojść.
W końcu okazało się, że przez długi czas syn ukrywał swoją relację, kłamstwa stawały się coraz bardziej skomplikowane.
Zamiast stawić czoła sytuacji i wyjaśnić ją od razu, kłamał, oszukiwał, aż w końcu, kiedy prawda wyszła na jaw, już nie miał odwagi walczyć o rodzinę, bo postanowił wybrać wygodniejsze życie z nową partnerką, zostawiając za sobą wszystko, co było dla niego najważniejsze.
Kiedy żona zaczęła coś podejrzewać, syn nie stanął przed nią z prawdą, a zamiast tego wykręcał się i oszukiwał, zamiast naprawić sytuację.
Jego zachowanie było dla mnie nie do zaakceptowania, ale to, co zdarzyło się później, jeszcze bardziej mnie zszokowało i sprawiło, że poczułam, że nie ma już drogi powrotu.
Gosia, moja synowa, była wówczas całkowicie pochłonięta opieką nad dwójką małych dzieci. Nie miała pojęcia, co dzieje się za jej plecami, co okazało się najgorszą częścią tej historii.
Dopiero, gdy wszystko wyszło na jaw, dotarło do niej, że przez długi czas była oszukiwana. Mój syn postąpił w sposób, który nie miał nic wspólnego z odpowiedzialnością rodzicielską.
Gosia, pomimo że była wtedy w trudnej sytuacji, została zupełnie sama z dwójką dzieci. Syn natomiast, z dnia na dzień, porzucił rodzinę i odszedł.
Zamiast walczyć o to, co miał, poszedł za iluzjami, które oferowała mu nowa kobieta w jego życiu. Spakował rzeczy i po prostu odszedł, nie zastanawiając się nad tym, co zostawia za sobą.
Dla mnie nie było to tylko rozstanie dwojga ludzi. To była decyzja, która miała ogromne konsekwencje dla całej rodziny. Gosia, zostawiona z dwójką małych dzieci, musiała zacząć wszystko od nowa.
Bez wsparcia, bez pomocy, a jednocześnie stawiając czoła trudnościom, które życie postawiło przed nią. Z dnia na dzień musiała wziąć odpowiedzialność za siebie i dzieci.
Syn zaś cieszył się nowym, łatwiejszym życiem, zupełnie nie zważając na to, co zostawił za sobą. W tym wszystkim stałam po stronie Gosi, widząc, jak ogromne trudności musiała przezwyciężyć, jak bardzo musiała walczyć, by znaleźć jakąkolwiek równowagę w tym całym chaosie.
Moje serce było z nią, bo wiedziałam, że to ona poniosła największą cenę za błędy mojego syna.
Gosia nigdy nie zasługiwała na to, co ją spotkało. Nigdy nie wybaczyłam synowi tego, jak bardzo nieodpowiedzialnie postąpił.
A przede wszystkim, nie mogłam zrozumieć, jak można było porzucić rodzinę, gdy dzieci były jeszcze tak małe, potrzebowały ojca, a on po prostu je zostawił. To nie miało sensu. To była dla mnie ostateczna granica.
Niełatwe Wybory
Choć wiedziałam, że to nie będzie łatwe, postanowiłam, że moim gościem tej Wigilii będzie tylko Gosia. Postawiłam na nią, ponieważ wiedziałam, jak wiele przeszła, ile wysiłku włożyła, by stanąć na nogi i ponownie zacząć budować swoje życie.
Choć może niektórzy mogli mieć inne zdanie, dla mnie decyzja mojego syna była nieakceptowalna. To, co zrobił, zmieniło życie całej naszej rodziny, ale przede wszystkim życie jego dzieci, które zostały pozbawione ojca w najtrudniejszym momencie swojego życia.
Ta Wigilia miała być dla mnie czasem pojednania, ale także refleksji. To była okazja, by na nowo spojrzeć na rzeczywistość i na to, co naprawdę się liczy.
W tej sytuacji najważniejsze było to, że Gosia i jej dzieci byli częścią mojej rodziny, że mimo wszystko, mimo całego bólu, który sprawił mi mój syn, chciałam wciąż ich wspierać.
Zawsze stałam po stronie Gosi
Trudno było zaakceptować, że mój syn podjął decyzję, która miała tak ogromny wpływ na życie nie tylko jego, ale i całej naszej rodziny.
To była decyzja, która zmieniła nie tylko jego życie, ale także nasze, naszą relację, naszą rodzinę, a co najważniejsze, życie jego dzieci.
Kontynuację historii znajdziesz na następnej stronie…