Moja mama, emerytowana nauczycielka matematyki, żyje sama i radzi sobie całkiem nieźle. Jednak ostatnio zaczęły się dziać dziwne rzeczy – ktoś zaczął zostawiać jej zakupy na klamce dwa razy w tygodniu. Warzywa, owoce, soki, makaron – zawsze świeże i porządnie zapakowane.
Pomoc, która budzi wątpliwości
Wydawać by się mogło, że pomoc jest zawsze mile widziana, jednak ta sytuacja budziła pewne obawy. Mama nie jest w trudnej sytuacji finansowej, a ja i rodzeństwo zawsze jesteśmy gotowi wesprzeć ją, gdyby potrzebowała. Zaczęliśmy pytać sąsiadów, czy coś wiedzą, ale nikt nie miał pojęcia, kto mógłby być tym tajemniczym dobroczyńcą.
Aby rozwiać wszelkie wątpliwości, zainstalowałam nad drzwiami małą kamerkę. I co się okazało? Dostawy te realizuje młody chłopak, zawsze w kapturze lub czapce, przez co trudno go rozpoznać. Wygląda na to, że ma około dwadzieścia lat. Kim jest ten chłopak i dlaczego to robi? Ani mama, ani ja nie potrafimy znaleźć odpowiedzi na to pytanie.
Nieproszona hojność
Ostatnie dostawy były szczególnie obfite. Wśród standardowych produktów spożywczych znalazły się również dwa pojemniki z ciastem z lokalnej piekarni. Wyglądały smakowicie, ale mama ma cukrzycę i nie może jeść takich rzeczy.
Zabraliśmy ciasta do siebie, żeby nie narażać jej zdrowia. Ta sytuacja budzi jeszcze większe wątpliwości – kto wydaje tak dużo pieniędzy, nie wiedząc, co obdarowywana osoba może jeść?
Próby rozwiązania zagadki
Myślałam o tym, żeby dać mamie podgląd z kamery na żywo, żeby mogła otworzyć drzwi, gdy ktoś przychodzi. Jednak mama nie jest już tak sprawna, by szybko dotrzeć do drzwi.
Ponadto, nie wiadomo, kim jest ten młody człowiek i czy jego intencje są czyste. Sama nie mogę wziąć urlopu, żeby go śledzić, a on pojawia się w różnych dniach, co utrudnia przewidzenie jego wizyt.
Spekulacje i niepewność
Czuję się jak bohaterka tajemniczego filmu. Czy to możliwe, że mama ma jakąś tajemnicę z przeszłości? Może jakiś dawny uczeń chce się jej odwdzięczyć? Ale dlaczego robi to w tak tajemniczy sposób?
Ta sytuacja budzi we mnie zarówno niepokój, jak i irytację. Chciałabym po prostu poznać prawdę. Czy ktoś ma jakiś pomysł, jak rozwikłać tę zagadkę? Bo ja już naprawdę nie wiem, co robić…