Ten dzień, mający wtedy 5 lat Levan, z pewnością zapamięta do końca życia. Chłopiec wraz z rodzicami i rodzeństwem pojechał do zoo, gdzie wraz z bliskimi świętował urodziny młodszego brata.
Chłopiec siedział na wybiegu goryli i przysiadł pod otaczającą go ścianą. Jednak nie wiadomo jak, ale chłopiec upadł i wpadł w gigantyczne zwierzęta, powodując utratę przytomności. Wszyscy spodziewali się najgorszego, gdy podszedł do niego 250-funtowy zwierzak. Okazało się, że nie miał zamiaru go skrzywdzić, wręcz przeciwnie, zaopiekował się nim i wymownie gestem nakazał pozostałym gorylom, aby się nie zbliżały, a gdy strażnicy weszli na pas startowy, szedł spokojnie. Odtąd chłopca grali wszyscy żartobliwie nazywani Tarzanem.