Razem z rodzicami i przyszłymi teściami dopięliśmy już wszystkie szczegóły naszego ślubu. Suknia ślubna, menu oraz lista gości były już starannie wybrane.
Czułam, że mam wszystko, o czym zawsze marzyłam – kochającego mężczyznę, który przysiągł mi wieczną miłość i wsparcie. Byłam pewna, że nasza wspólna przyszłość jest bezpieczna i nic nie może stanąć nam na drodze.
Spotkanie, które zmieniło wszystko
Pewnego wieczoru postanowiłam spotkać się z przyjaciółkami w małej restauracji niedaleko mojego mieszkania. Chciałam z nimi omówić wybór sukienek, które miały założyć jako druhny na moim ślubie. Przyniosłam ze sobą katalogi, jednak od razu po wejściu zauważyłam, że coś jest nie tak. Moje przyjaciółki siedziały przy stoliku z dziwnymi, przygaszonymi minami. Zapytałam, o co chodzi, ale odpowiedziała mi cisza, jakby były w zmowie.
Przez chwilę sądziłam, że przygotowują dla mnie niespodziankę związaną z wieczorem panieńskim. Jednak to, co wydarzyło się później, przerosło moje najgorsze obawy.
Nieoczekiwane odkrycie
Jedna z przyjaciółek wyciągnęła telefon i podsunęła mi go pod nos. Na ekranie widniała aplikacja randkowa, a na niej zdjęcie mojego narzeczonego. Początkowo myślałam, że to jakiś nieudany żart. Dlaczego mój przyszły mąż miałby korzystać z takiej aplikacji?
Wkrótce uświadomiłam sobie, że to wszystko jest prawdą. Nie mogłam zrozumieć, jak mogłam być tak ślepa i nie zauważyć, że coś jest nie tak. Czułam się zraniona i oszukana. Cały świat, który zbudowałam w swoich marzeniach, runął w jednej chwili.
Zdrada, która wszystko zmieniła
Kiedy dotarło do mnie, co się stało, miałam ochotę natychmiast skonfrontować się z narzeczonym. Chciałam mu wykrzyczeć wszystko, co myślę o jego zdradzie. Na szczęście, moje przyjaciółki powstrzymały mnie od tego kroku. Dobrze zrobiły, bo w przeciwnym razie mogłabym ulec jego tłumaczeniom i dać mu kolejną szansę.
Zamiast tego, postanowiłam działać inaczej. Założyłam profil na tej samej aplikacji randkowej, ale z fałszywym zdjęciem. Zaczęłam z nim pisać, udając inną osobę. Każdego wieczoru wymienialiśmy wiadomości, a ja nie mogłam uwierzyć, jak łatwo mój narzeczony kłamał mi prosto w twarz.
Plany, które już się nie zrealizują
Mój narzeczony nawet nie zdaje sobie sprawy, że na ślubnym kobiercu nie zobaczy mnie ani nikogo innego. Cała nasza rodzina, zamiast świętować, otrzyma zdjęcia jego kompromitujących wiadomości z portalu randkowego. Mam nadzieję, że w ten sposób choć w minimalnym stopniu poczuje to, co ja teraz przeżywam – ból i rozczarowanie, które zniszczyły wszystkie moje marzenia.