To co miało być dniem, jak każdym innym, stało się jednym z najbardziej pamiętnych momentów w życiu Jamesa Butlera, emerytowanego policjanta z Zachodniej Wirginii. Mężczyzna szedł przez park, kiedy usłyszał dziwne szelesty dochodzące z kosza na śmieci.
Od razu pomyślał, że to jakieś zwierzę. Początkowo mężczyzna obawiał się przed otwarciem śmietnika, ponieważ zwierzę w środku mogło zareagować w sposób nieprzewidywalny. Postanowił jednak zaryzykować. Jak się okazało, nie było tam jedno zwierzę a aż pięć szopów. Były to jednak wyjątkowe okazy, ponieważ wszystkie były albinosami.
Białe szopy są bardzo rzadkie, dlatego mężczyzna postanowił wyciągnąć je z kosza na śmieci i przekazać je organizacji zajmującej się ochroną tak rzadkich gatunków. Kilka dni później na jaw wyszło, że władze parku wiedzieli o tych niesamowitych zwierzakach, lecz trzymał je w tajemnicy.
Zrobił to dlatego, ponieważ gdyby ludzie dowiedzieliby się o nich chcieliby je dokarmiać i głaskać, co nie byłoby dobrym pomysłem. Każdy odwiedzający park powinien mieć świadomość, że chociaż te wspaniałe stworzenia są urocze, mogą być również niebezpieczne. Warto więc je podziwiać, ale z daleka.