Pewna Polka niedawno doświadczyła nieprzyjemnej sytuacji w pracy. Kobieta była urzędniczką w miejscowym zakładzie usług komunalnych, z którego została zwolniona zaledwie kilka godzin po tym, jak poprosiła o podwyżkę wynoszącą jedynie 100 złotych.
Pracownica co miesiąc rozliczała około 4 tysięcy wodomierzy oraz wystawiała faktury dla ponad 3 tysięcy odbiorców. Nieco czasu temu poinformowano ją, że przejmie obowiązki swojej koleżanki, która zajmowała się rozliczeniem odbioru ścieków. Po otrzymaniu dodatkowych obowiązków, pracownica poprosiła o niewielką podwyżkę, ponieważ dla niej była to dość istotna suma.
Jednak już po kilku godzinach od złożenia prośby o podwyżkę, otrzymała wypowiedzenie pracy, które jak mówi, było dla niej jak cios pięścią w brzuch. Dyrektor placówki twierdzi, że decyzja o zwolnieniu pracownika wynikała z odmowy wykonania obowiązków służbowych. Jednak poszkodowana kobieta nie zgadza się z tą decyzją i skierowała sprawę do sądu pracy.