Czasami bywa tak, że mocno nam na czymś zależy, jednak ktoś nas powstrzymuje. Podobnie było w tym przypadku, jednak sytuacja ta trwała ponad 40 lat.
Tak właśnie czuła się bowiem Charlotte Guttenberg, która musiała stłumić w sobie swoją miłość do tatuażów, ponieważ nie podobały się one jej mężowi. Mężczyzna powtarzał zawsze, że kobieta nie powinna mieć tatuaży. Dopiero po jego śmierci, Charlotte postanowiła spełnić swoje marzenia.
Po namyśle nad tym, co może zrobić sobie jako prezent na 57 urodziny, postanowiła zrobić sobie tatuaż. Na początku zdecydowała się na wzór z motylem na klatce piersiowej, bowiem w ten sposób chciała uczcić swoją wolność. Dzięki temu jej miłość do tatuażu rozgorzała na nowo. Po 12 latach od pierwszego wzoru, tatuaże pokrywają jej ciało od stóp do głów. W ten sposób kobieta trafiła do Księgi Rekordów Guinessa, jako najbardziej wytatuowana seniorka.
Dzięki tej pasji, 69-latka poznała obecnego partnera, Charklesa Helmke, który tak jak ona kocha tatuaże. Dzisiaj, ciała zarówno Charlotte jak i jej partnera są pokryte tuszem w 93 %. Mimo braku miejsca, para planuje wzbogacić się o nowe dzieła. Oboje zajmują się teraz szerzeniem wiedzy na temat tego rodzaju sztuki i promowaniem akceptacji dla tatuażu.