Zdecydowała się na wychowanie dziecka, co wiązało się z wielkimi poświęceniami, ale miała przy sobie rodzinę, która zapewniła jej nieocenione wsparcie.
Kiedy przyszła na świat jej mała pociecha, Piotruś, Iza nie była już tą samą dziewczyną, która przed ciążą marzyła o podróżach i karierze. Teraz miała nowe marzenia – zapewnić swojemu synowi jak najlepsze warunki do rozwoju.
Piotruś był zdrowym chłopcem, o niebieskich oczach, który natychmiast zdobył serca wszystkich wokół. Jego obecność wywróciła życie Izy do góry nogami, ale to, co czuła w sercu, to miłość, która była w stanie pokonać wszelkie trudności.
Iza miała szczęście, że mogła liczyć na pomoc swojej matki. Jej mama, wiedząc, jak trudne będzie dla córki połączenie macierzyństwa z nauką, postanowiła wziąć urlop macierzyński, by wesprzeć ją w tym trudnym czasie.
Nie była w stanie zostawić jej samej, zwłaszcza w pierwszych miesiącach, które były najtrudniejsze.
Mama Izy była dla niej nieocenionym wsparciem. Nie tylko pomagała w codziennych obowiązkach związanych z Piotrusiem, ale także starała się, by Iza mogła kontynuować edukację.
Dla niej najważniejsze było to, by córka nie porzuciła swoich marzeń o szkole, by mogła zakończyć naukę i pomyśleć o dalszej przyszłości. Wiedziała, że jeśli jej córka porzuci teraz marzenia o edukacji, może już nigdy nie wrócić na tę drogę.
Dzięki wsparciu matki i babci, Iza mogła ukończyć szkołę średnią, a potem kontynuować edukację na studiach. Pomimo wielu trudności, udało jej się znaleźć czas na naukę i wychowanie syna.
Iza była przykładem młodej kobiety, która nie poddała się w obliczu trudności. Jej rodzina dała jej to, co było niezbędne, by mogła walczyć o lepszą przyszłość.
Dzięki nim mogła zacząć pracować na pół etatu, co pozwoliło jej zdobyć niezależność finansową, ale także nie zaniedbać swojego dziecka.
Dzięki temu, że miała wsparcie matki i babci, Iza mogła ukończyć szkołę średnią. Działo się to w atmosferze wsparcia, poświęcenia i ogromnej determinacji.
Nie było łatwo – z małym dzieckiem na rękach, zmagała się z nauką, obowiązkami domowymi i trudami wychowywania Piotrusia.
Czasem, gdy była wyczerpana, czuła się przytłoczona wszystkim, co musiała zrobić, ale zawsze miała obok siebie bliskich, którzy dawali jej siłę.
To oni motywowali ją do tego, by nie rezygnowała, by walczyła o swoją przyszłość. Wiedziała, że ma dla kogo żyć, ma dla kogo walczyć.
Ukończenie szkoły średniej to było jednak tylko pierwsze wyzwanie. Iza nie zamierzała poprzestać na tym. Marzyła o kontynuowaniu nauki na studiach, a dzięki wsparciu matki, która pomagała jej w opiece nad Piotrusiem, udało się to zrealizować.
Choć początki były trudne, z czasem Iza zaczęła odnajdywać równowagę między obowiązkami rodzinnymi a nauką.
Czasem było to nie do zniesienia – wieczory spędzane nad książkami, dni pełne obowiązków związanych z opieką nad Piotrusiem, ale nigdy nie zwątpiła w swoją decyzję.
Wierzyła, że dla swojego syna musi osiągnąć więcej, dać mu lepszą przyszłość, bo była w pełni świadoma, że on będzie jej motywacją, jej siłą.
Podczas studiów Iza zaczęła także pracować na pół etatu. Choć godziny pracy były długie, a obowiązki się piętrzyły, Iza czuła, że zyskuje niezależność finansową, co dawało jej poczucie bezpieczeństwa.
Z pomocą matki i babci, które wspierały ją w opiece nad Piotrusiem, Iza była w stanie łączyć obowiązki zawodowe z wychowywaniem syna.
Wciąż miała marzenia o swojej przyszłości, a Piotruś był dla niej celem i źródłem motywacji. Wiedziała, że jeżeli nie zrezygnuje z marzeń, jej życie i życie Piotrusia będą pełne sukcesów.
Dzięki tej trudnej decyzji o nieujawnianiu ojca Piotrusia, Iza mogła skupić się na wychowywaniu syna i budowaniu ich przyszłości.
Choć Michał wspierał ich finansowo, nie zrezygnował z ukrywania prawdy przed światem. Ostatecznie, to Iza była odpowiedzialna za każdy dzień Piotrusia.
Kontynuację historii znajdziesz na następnej stronie…