Od momentu, kiedy poświęciłam swoje życie wychowaniu dzieci, teraz czuję się, jakby mnie nie było. Mój syn, który niegdyś był tak bliski, teraz zdaje się być kimś zupełnie innym. Ten ból jest nie do opisania.
Razem z mężem, wiele lat temu, zaczęliśmy budować naszą małą farmę, aby zapewnić dzieciom lepszą przyszłość. Obecnie, na emeryturze, nasze życie toczy się wokół sprzedaży produktów z naszego gospodarstwa: mleka, sera, jajek. Wszystko to robiliśmy, aby dać dzieciom jak najlepszy start. Córka wyjechała za granicę, a syn? Syn się zmienił nie do poznania.
Wpływ Marty na naszego syna
Od chwili, kiedy syn poznał Martę, jego życie uległo znaczącej zmianie. Zawsze starałam się nie oceniać jej zbyt szybko, ale nie mogę zaprzeczyć, że nigdy nie udało nam się nawiązać porozumienia. Kiedy przychodziła do nas, była cicha i zdystansowana. Widziałam jednak, że syn jest szczęśliwy, więc nie chciałam wtrącać się w ich związek.
Teraz czuję się, jakbym była obca. Syn, który kiedyś był rozmowny i pełen życia, teraz ledwo ze mną rozmawia. Nawet kiedy nas odwiedza, jest tylko na chwilę, jakby był gościem w domu, w którym dorastał. Nie mogę tego zrozumieć. Co się zmieniło? Czy to żona tak bardzo wpłynęła na jego zachowanie?
Nieudana wizyta u syna
Niedawno postanowiliśmy z mężem odwiedzić syna z okazji jego urodzin. Wiedzieliśmy, że sam nie przyjedzie, więc pomyśleliśmy, że będzie to dla niego wygodne. Mąż nie mógł pojechać ze względu na stan zdrowia, więc zdecydowałam się pojechać sama. Przygotowaliśmy dla syna kopertę z pieniędzmi i koszyk domowych przetworów. Niestety, zostałam odepchnięta.
Pamiętam, jak stałam na schodach, czując się niepożądana w domu syna. To było tak upokarzające. Pojechałam do nich aż sześćdziesiąt kilometrów autobusem. Marta otworzyła drzwi, elegancko ubrana, i powiedziała, że syna jeszcze nie ma, ale spodziewają się gości za dwie godziny. Wzięła prezenty i nawet nie zaprosiła mnie do środka. Następny autobus miałam dopiero wieczorem, więc spędziłam pół dnia na zimnym dworcu.
Ukrywanie bólu przed mężem
Nie miałam odwagi powiedzieć mężowi, co mnie spotkało. Bałam się, że będzie się zamartwiał. Powiedziałam mu, że przyjęli mnie dobrze, podziękowali, a syn był wdzięczny za odwiedziny. Czy to możliwe, że się nas wstydzą? Czy zrobiliśmy coś źle? Czy to nasza wina, że straciliśmy kontakt z synem? A może to wszystko przez Martę?
Choć nie chcę obwiniać synowej za wszystko, nie mogę pozbyć się poczucia, że to ona jest powodem zmiany w synu. Myślałam, że jako matka znam swoje dziecko najlepiej, ale teraz czuję się, jakbym nie znała własnego syna. Co mogłam zrobić inaczej?
Refleksje nad przeszłością
Często w nocy myślę o latach, które poświęciliśmy na wychowanie dzieci. Daliśmy im wszystko, co mogliśmy. A teraz? Jakbyśmy z mężem stali się niewidzialni. Rozumiem, że córka jest daleko za granicą, ale syn?
Nie chcę przeszkadzać synowi w jego życiu, ale czy to za dużo prosić, by choć raz w tygodniu zadzwonił? Chciałabym, żeby zapytał, jak się mamy, jak się czujemy. Ale te rozmowy stają się coraz rzadsze i krótsze.