Kiedy Piotrek pierwszy raz przedstawił mi swoją wybrankę, Teresa nie wzbudziła we mnie pozytywnych emocji. Od razu rzuciło mi się w oczy, że to dziewczyna z prowincji, taka jakich wiele, bez szczególnych cech wyróżniających. Może to przez jej nos przypominający rzymskich gladiatorów lub farbowane włosy z wyraźnymi odrostami – wyglądała, jakby pochodziła z bardzo małej miejscowości.
Przy kolacji prawie wcale się nie odzywała, tylko w milczeniu zajadała wszystko, co przygotowałam. Wyglądała, jakby od dłuższego czasu nie miała porządnego posiłku. Zastanawiało mnie to, bo przecież na wsiach ludzie nie cierpią na brak jedzenia – wieprzowina, kurczaki, ziemniaki są tam codziennością. Tymczasem Teresa była chuda i wyglądała, jakby od dawna była niedożywiona.
Wątpliwości co do wyboru syna
Nie moją rolą jest oceniać decyzje syna, zwłaszcza jeśli chodzi o wygląd jego wybranki. Jednak trudno było mi pogodzić się z tym, że Piotrek, który był atrakcyjnym i dobrze zbudowanym mężczyzną, wybrał właśnie ją. Zawsze myślałam, że zwiąże się z kimś równie przystojnym, co pozwoliłoby im mieć piękne, zdrowe dzieci. Teresa natomiast wyglądała jak cień człowieka, więc o pięknych potomkach nie mogło być mowy.
Mężczyźni są dla mnie zagadką – czasem ich wybory wydają się zupełnie nielogiczne.
Nowe życie po ślubie – zaskakująca organizacja
Po ślubie Piotrek i Teresa zamieszkali w mieszkaniu, które należało do mojej teściowej. Często wpadałam do nich, czasami bez uprzedzenia, żeby zobaczyć, jak radzi sobie synowa. Zawsze zastawałam dom w doskonałym stanie – wszystko było posprzątane, w lodówce pełno jedzenia, ubrania starannie wyprasowane. Nawet kiedy urodziła dwójkę dzieci, w domu nadal panował porządek, a jedzenia nigdy nie brakowało.
Byłam zaskoczona tym, jak dobrze Teresa radziła sobie z obowiązkami. Nawet jeśli często wyglądała na wyczerpaną – zmęczona twarz, oczy czerwone od braku snu, dłonie zaniedbane – to jednak dom prowadziła wzorowo, a dzieci były zawsze czyste i zadbane.
Nieoczekiwana metamorfoza
Pewnego dnia odwiedziłam ich i nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam. Teresa była nie do poznania – ufarbowane na platynowy blond włosy, świeży manicure, pedicure, elegancka sukienka i wysokie szpilki. Spacerowała po mieszkaniu, wyglądając jak zupełnie inna osoba. Zapytałam ją, co się stało, a ona odpowiedziała, że znalazła pracę i musi dobrze wyglądać.
Nie potrafiłam jednak uwierzyć w jej słowa. Dlaczego dziewczyna z małej wsi nagle miałaby tak się ubierać tylko po to, żeby pójść do pracy? W mojej głowie od razu narodziły się podejrzenia, że znalazła sobie bogatego kochanka. Nie miałam wątpliwości, że ten nagły luksus musiał mieć swoje źródło poza małżeństwem.
Konfrontacja z synem
Podejrzenia o zdradę nie dawały mi spokoju. Rozmawiałam o tym z Piotrkiem, licząc na to, że on dostrzegł jakieś zmiany w zachowaniu żony. Jednak zamiast wsparcia, spotkałam się z ostrą reakcją. Piotrek zaczął na mnie krzyczeć, zarzucając mi, że śmiem oskarżać jego żonę o coś takiego. Widać było, że jest ślepo w nią zapatrzony i nie widzi tego, co dla mnie było oczywiste.
Mimo to nie mogłam odpuścić. Moje przekonanie o niewierności Teresy było zbyt silne, bym mogła je zignorować. Postanowiłam przez kilka dni śledzić jej kroki, aby odkryć prawdę – gdzie chodzi, z kim się spotyka, co naprawdę dzieje się za plecami mojego syna. Byłam pewna, że znajdę dowody na jej romans z bogatym mężczyzną.