w

Teściowa zaproponowała zamianę mieszkaniami. Pod warunkiem, że moje mieszkanie przepiszę na nią.

Bez względu na moje uczucia wobec męża, zawsze stawiam na pierwszym miejscu bezpieczeństwo finansowe. Zwłaszcza że rodzina mojego męża ma tendencję do podejmowania ryzykownych decyzji. Nic dziwnego, że jego brat skończył w więzieniu. Od zawsze był typem marzyciela i ryzykanta, wciągającego innych w swoje przygody, co ostatecznie miało dla niego opłakane konsekwencje.

Kiedy wzięliśmy ślub, przeprowadziliśmy się do mojego mieszkania. Nie było innego wyjścia – mój lokal był dobrze utrzymany i, mimo niewielkich rozmiarów, idealny na początek wspólnego życia. Przestronność dzięki wysokim sufitom sprawiała, że jednopokojowe mieszkanie wydawało się większe.

Na początku niełatwo było przyzwyczaić się do wspólnego życia z kimś innym, ale mój mąż okazał się pedantem, co ułatwiło codzienną rutynę. W naszym domu panował porządek, a wspólne zasady sprawiały, że dobrze się nam żyło.

Zmiany po narodzinach dziecka

Trzy lata później urodziła się nasza córka, Marysia. Ku mojemu zaskoczeniu, nie było tak ciężko, jak się spodziewałam. Mała okazała się spokojnym i radosnym dzieckiem, a obawy o nieprzespane noce czy ciągłe krzyki nie spełniły się.

Miałam ogromne szczęście, a życie rodzinne przebiegało harmonijnie. Mój mąż dobrze sobie radził w roli ojca i głowy rodziny, chociaż czasami marzyłam o tym, żeby zarabiał więcej. Kto by tego nie chciał? Moja teściowa natomiast, od chwili, gdy została babcią, stała się naszym częstym gościem, zawsze oferując swoją pomoc.

Plan teściowej i ukryte intencje

Teściowa, z entuzjazmem i troską, zaproponowała nam pewne rozwiązanie. Chciała przekazać nam swoje dwupokojowe mieszkanie, abyśmy mieli więcej miejsca, szczególnie dla dorastającej córki, która z czasem będzie potrzebowała własnego pokoju. Byłoby to kuszące, gdyby nie pewien haczyk. W zamian za mieszkanie, moja teściowa zamierzała wprowadzić się do mojej kawalerki, pod warunkiem, że przepiszę ją na jej nazwisko.

Zastanawiałam się nad tym dłużej i zdałam sobie sprawę, że w całej tej sytuacji nie miałabym żadnych praw do nowego mieszkania, które formalnie należałoby tylko do mojego męża. W przypadku rozwodu zostałabym bez dachu nad głową – mąż zostałby w mieszkaniu matki, a ona w mojej kawalerce. Cały plan wydawał się zbyt ryzykowny.

Niebezpieczne konsekwencje zgody

Na początku nie zwróciłam na to uwagi, ale z czasem uświadomiłam sobie, jak niebezpieczna mogłaby być taka sytuacja. Teściowa, pomimo mojego stanowiska, nie ustępuje i regularnie próbuje przekonać mnie do swojej propozycji. Twierdzi, że skoro teraz myślę o ewentualnym rozwodzie, to co będzie potem? W ten sposób wzbudziła pewne wątpliwości również u mojego męża.

Odbyliśmy poważną rozmowę na ten temat. Zapewniam go, że nie mam zamiaru się z nim rozstawać, ale niepokoi mnie zachowanie jego matki. Zaufałam mu, lecz jego matce nie mogę zaufać w takim samym stopniu. Zasugerowałam, że jeśli tak bardzo chce nam pomóc, możemy zamienić się mieszkaniami bez żadnych formalności. Niestety, teściowa nie zgadza się na taki układ. Nie ufa nam na tyle, by to zrobić bez zabezpieczeń prawnych.

Obawy teściowej i przyszłość naszej rodziny

Teściowa obawia się, że jeśli dojdzie do rozwodu, część jej mieszkania przypadnie mnie. Statystyki wskazują, że to kobiety częściej składają pozwy o rozwód, co wzbudza w niej dodatkowy lęk. W tym układzie to ja powinnam być tą, która obawia się takiej sytuacji, ale ona nie widzi tego w ten sposób. Dla niej to ryzyko jest zbyt duże. Według niej, nasza rodzina w końcu popadnie w rutynę, co może doprowadzić do konfliktów, a wspólne życie w małym mieszkaniu tylko przyspieszy ten proces.

Mój mąż coraz częściej przyznaje rację swojej matce, twierdząc, że nie ma sensu martwić się na zapas. Jego zdaniem, nie dojdzie do rozwodu, a ja powinnam być spokojna i otwarta na propozycje teściowej.

Dylemat: bezpieczeństwo czy zaufanie?

Nie zgadzam się jednak na takie rozwiązanie. Mieszkanie, które posiadam, jest moje i nie zamierzam go oddawać. Nie chcę ryzykować, że zostanę bezdomna w przypadku nieprzewidzianych problemów małżeńskich.

Sytuacja wciąż jest napięta, a mój mąż zdaje się nie dostrzegać zagrożeń. Nie wiem, jak wybrnąć z tej sytuacji, ale potrzebuję rady. Jak Ty byś postąpiła na moim miejscu?

Źródła grafik: Pixabay, Imgur, Freepik