Tragedia na weselu w Afganistanie. Wydarzenie, które powinno być najszczęśliwszym momentem w życiu, szybko zamienił się w prawdziwy horror. Na wesele dostał się 13-latek, który do ciała miał przymocowaną bombę. Chłopiec wszedł między gości, po czym zdetonował ładunek.
Do eksplozji doszło na weselu, które odbyło się w domu przywódcy lokalnej prorządowej milicji, Malika Toora. O zamachu poinformował rzecznik gubernatora prowincji Nangarhar w Afganistanie. Młody zamachowiec przebywał między gośćmi, dlatego eksplozja miała katastrofalne skutki.
Nieoficjalnie mówi się, że w wybuchu zginęło 10 osób, w tym właściciel domu. W tej chwili nie można potwierdzić kto stoi za tą tragedią, ponieważ żadna organizacja nie przyznała się do tego ataku. Możliwe jednak, że za wszystkim stoi tzw. Państwo Islamskie. Organizacja terrorystyczna ma swoją bazę w prowincji, w której doszło do eksplozji.